Rakija ma się bardzo dobrze
Przepraszam, że nie piszę tutaj na jej temat, wynika to z totalnego braku czasu i zmęczenia uczelnianego + prozwierzęcych zajęć, w które jestem zaangażowana. Objawy nerwowe po lekach, które dostawała (Nivalin) w moim odczuciu się nie zmniejszyły - odkąd pojawiła się u mnie mam wrażenie, że ogólnie jest ich mniej. Jednak w chwilach, gdy coś ją zaniepokoi lub zaciekawi - chwieje się nadal.
Jest potwornym żarłokiem - zjada 3x szybciej niż pozostałe króliki (nie mam pojęcia, gdzie to mieści..), z uporem maniaka odmawia korzystania z kuwety (bo lepiej się załatwia tuż przed nią, a co się będzie wciskać w narożnik). Jest niezmiennie agresywna wobec innych królików, atakuje z odległości nawet paru metrów, dlatego wypuszczam ją w osobnym pomieszczeniu. Wobec psów zdecydowanie spokojniejsza, choć też potrafi się odgryźć. Nie lubi głaskania i brania na ręce, to taka Zosia-samosia, za to zjada z ręki, jest ciekawska świata i zadziorna
Istnieje spora szansa, że w najbliższym czasie, alternatywnie do MRI (rezonansu magnetycznego) - bo kosztowny, zostanie wykonany TK (tomografia komputerowa) na nowoczesnym weterynaryjnym sprzęcie, który oficjalnie jest wreszcie dostępny we Wrocławiu
Jestem w trakcie negocjacji ceny (brzmi bardzo kusząco) i mam nadzieję, że przed świętami uda się ją wykonać.
Trzymajcie mocno kciuki!
A tak dziewczynka wygląda dzisiaj: