Witam,
dzisiaj rano znalazłem swoją króliczkę (4 miesiące) z bezwładnymi tylnymi kończynami. Wczoraj jeszcze skakała normalnie była wesoła i radosna. Oczywiście od razu zabrałem ją do weterynarza, gdzie okazało się, że ma czucie w tych bezwładnych skokach (po ukuciu igłą poruszyła obydwoma). Od weta dostała sól fizjologiczną, zestaw witamin B oraz środki przeciwbólowe. Jutro mam znowu przyjść na wizytę i jeśli nie będzie żadnej poprawy będziemy robić RTG. Dzisiaj w ciągu dnia podczas czyszczenia (nie zjada cekotrofów i załatwia się pod siebie więc jest trochę czyszczenia) poruszyła lekko obiema nóżkami, ale to tyle. Przez cały dzień dała nam tylko tą jedną nutkę nadziei. Apetyt króliczki jest taki sam, ograniczyłem jej jedynie jedzenie do siana i wody + po powrocie od weta dostała pół marchewki. Jeszcze tylko dodam, że króliczka nie spadła mi z rąk, ani nie mamy małych dzieci (pierwsze pytania jakie zadała pani wet). Proszę Was o porady co można zrobić aby uratować moją króliczkę.
EDIT: Jeszcze chciałem tylko dodać, że zauważyłem, iż skoki są chłodniejsze niż reszta ciała króliczki.