Penelopka.
Tak wyglądała zaraz po znalezieniu.
Małe, przerażone, wychłodzone i wygłodzone biedactwo.
Nie wiadomo dlaczego wylądowała poza opieką człowieka zimą, pływająca na oderwanej na krze.
Wyjątkowe szczęście, bo znalazła ją Małgosia. Bo maleństwo wypatrzyła i się nią zaopiekowała.
Bo znaleźli się Opiekunowie Wirtualni: Justynka24.10
oraz Zajęcowa
A jednak jest wciąż towarzyszący jej pech: słabe kości, kruszące się zęby, konieczność korekty siekaczy, przytykające się kanaliki łzowe, łzawiące oczy pomimo oczyszczenia kanalików. Dołączyło niepokojące "bujanie" głową.
Zrobiliśmy kompleksowe badania:
RTG wykazało stany zapalne korzeni zębowych, tak więc teraz przed dłuższy czas króliczka przyjmuje antybiotyk. Jeśli zahamuje on i wycofa stany zapale - będzie wspaniale. Jeśli nie - niektóre zęby trzeba będzie usunąć.
Badanie krwi, również w kierunku e. cuniculi na szczęście nie potwierdziło moich obaw. Penelopka nie nie ma e. cuniculi
Obecnie Penelopka żyje sobie spokojnie pod opieką Małgosi. Duuuuża królica. Mnóstwo ciałka do pokochania
Wciąż mam nadzieję, że mimo chorób, ktoś ja pokocha mocniej, czyjeś serducho szybciej dla niej zabije i zechce jej zapewnić własny domek.
Bo tymczas - świetny, ale własne 4 ściany, własny miziający człowiek ... byłby idealny.
I nosek pomarańczowy od tartej marchewki
Penelopka jest łagodnym, spokojnym królikiem. Lubi kopać, więc należy jej zabezpieczyć realizację takiej potrzeby.
Jak każdy niemal królik, lubi się również wciskać we wszystkie nory, choćby dla niej zbyt małe
Czy ktoś pokocha tę dużą, białą, "misiowatą" dziewczynę ?