stópki Balborka mają się już lepiej - wystarczyło posiedzieć w czystej klatce, a potem wytrzeć je w dywan
chłopak jest bardzo, bardzo fajnym królasem. wypuszczony z klatki rozejrzał się po nowym terytorium, obszedł je z namaszczaniem, bródkując miejsca bardziej pachnące Helikopterkiem, a zaraz potem włączył śrubkę i zaczął biegać jak bzycząca, zaaferowana minitorpeda
Zero strachu, lękliwości czy niepewności, za to dużo ciekawości [i hormonów!]
jak bośniak pisała, doktor go obejrzał i stwierdził, że zdrowy i bez niechcianych pasażerów. waży niecałe 1300 g, ale swoim luzem i pewnością siebie mógłby podzielić się z większymi kolegami i koleżankami
ma puchate poliki, dłuższy włos na karku (ale skojarzenia z czeskim metalem są niewskazane, Balborek jest estetyczny
). Pazurki obcięte wczoraj. trochę marudził i się wyrywał, spróbował nawet ząbkami zademonstrować niezadowolenie, ale delikatnie, z prawdziwie dżentelmeńskim wyczuciem
. Niewykluczone, że od tych przerośniętych pazurzysk bolały go palce, stąd ta ostrożność. teraz już wygodniej mu biegać