Bleky, moje ukochane króliczątko śpi wyciągnięty po całych dniach. Gdy przychodzi jego pora biegania nawet mu się kicać nie chce. Jedynie Blanka ożywia jego męskie instynkty i zapach samicy miesza mu w głowie. Oczywiście cierpię na tym ja, bo obobczona i obsiurana klatka Blanki nadaje się do mycia 4 razy na godzinę.
Czarna nazywana Trolem nawet dziś z klatki nie wyszła. Przyszła jej kolej biegania - a ona pokazała mi wyciągnięte tylne skoki i omyk -czyli ma mnie gdzieś. Klatkę miała otwartą przez 2 godziny ale nawet nie zerkała co się dzieje. Rodzynek też nie chciała - focha część dalsza.
Belusia obsiusiana dziś znowu - tu mieliśmy kąpiel - pierwszą w przytulisku. Za tę kąpiel zostałam uszczypana, żeby było jasne , co Bell myśli o moczeniu swojego omyka.....
Blanka nie znosi Virgo, zresztą tak jak Troll. Jak przychodzi czas biegania Virgo obie panny skaczą na klatki i próbują sforsować pręty klatek.
No a Virgo ma je gdzieś - biega i dokazuje, złapać się nie daje.