Bylam o 18:30 u weta
Masakra to byl 1 raz u weta, ogolnie to nic zlego
Wzieli ja pierw za kark i do góry,glówke miala na dole wiec nie mógl sie dokopac do szyjki potem ja polozyli i to dotykal
nie bylo strupków to bylo tylko futerko, posklejane troche, wypadajace a w kazdym razie pierw jej to futerko wyrwal a potem to zobaczyl, sprawdzal uszka, pyszczek, powiedzial ze to nic zlego, ze lekkie zapalenie w uszkach i mala musiala sie drapac, a ze nie wiedziala gdzie swedzi to drapala sie tez pod bródka stad te braki futerka tam
Kiedy sielgal po skrzykawke niestety musialam wyjsc bo bylo mi slabo.
Kiedy wrócilam siostra trzymala mala juz w pudelku i on podpisywal skrzykawke która nam dal, wtedy urwal mi sie film
Dal nam skrzykawke z lekiem do domu, trzeba jej 3 kropelki dziennie przez 3 tygodni do uszka wskrzykiwac, lek nazywa sie penochron, czytalam wlasnie w necie ze to ogolnie na swedzenia
Tylko wet niewiedzial skad akurat to miala
I wlasnie jestem ciekawa bo ja napewno nie bede tego jej robic to siostra bedzie musiala, ale czy wogole da rade cos jej wskrzykiwac do ucha? Czy krol sie tak da?