jakoś to ze sobą wszytsko pogodzimy
Kocimokiem ze Śnieżką jest wszytsko dobrze, mała biega po ręczniczkach uczy się biegać i czeka na swego człeka, jest cudownym silnym stworzonkiem;)
A z Małym Furiatem nie ma łatwego życia, puki siedzi w klatce moje króle go pilnują, kładą się tam, bobkują i sikają
jak oglądają się przez kratki wszytsko jest dobrze, wąchają się bez żadnych fuków, wrzasków i gryzienia, gorzej na zewnątrz
Nie sądziłam że mój mały jest taki bojowy, ani że Ruda aż tak zaeraguje ale moje palce ręce i nogi też ucierpiały
Zastanawiam się jak to rozegrać, Rudej z Okeyem też trochę zeszło zanim się dogadały, ale wiem że teraz zburzyłam im całą hierarchię i że z trio nie jest tak łatwo, może powinnam go potrzymać w klatce ze 2 dni (ewentualnie żeby biegały osobno, aby się zaakceptowały jeśli chodzi o zapachy itp, i dopiero wtedy próbowac ponownie...