Lubelaki przypominają o sobie!
Gromadka mnie dzisiaj totalnie wymęczyła, każdy dopominał się o swoje i nie chciał słuchać że zaraz przyjdzie jego kolej
Najbardziej społeczne z całej gromady są Duduś i Pazurek. Ku mojej wielkiej radości przejawy coraz większego uspołecznienia wykazuje też Mały
DUDUŚ towarzyszyła mi przez całe 2 godziny, łaziła za mną jak piesek
odkryłam w niej królika wspinaczkowego
- mało jej było biegania i zwiedzania podłogi -Duduś postanowiła przenieść zwiedzanie na wyżyny i skakała po głowach swoim towarzyszom.... znaczy po klatkach
to oczywiścnie nie wszystkim lokatorom przypadło do gustu:) poza tym Duduś uwielbia głaski, wcale nie boi się człowieczej ręki, sama podkłada łepek i jak tylko zacznie się ją głaskać rozplaszcza się na podłodze, wtedy nie ma wyjścia trzeba jej poświęcić te 5 minut
Poza tym panna ładnie bobkuje i je - a to najważniejsze
PAZUREK - równie towarzyszki królik, ma gdzieś czy obok niego się zamiata czy przestawia pudła, jest zajęty bieganiem po całym pokoju, z małymi przystankami na odwiedziny u innych królików pod klatką
chętnie się głaszcze, również robi naleśnika i ogólnie jest strasznie wyluzowany
MAŁY - moja miłość
dzisiaj mnie pozytywnie zaskoczył - jak tylko otworzyłam mu klatkę od razu wyskoczył i zaczął biegać, totalnie wyluzowany miał mnie gdzieś
do niego trzeba podchodzić zdecydowanie spokojniej - mimo harców po podłodze jest czujny i ucieka od ręki, ale jak się podejdzie spokojniej okazuje łaskę i daje się pogłaskać, chyba nawet słyszałam jakieś zgrzytające zęby
martwią mnie trochę jego bobki, jest ich mało i są drobne jak na takiego królaska, no ale zachowywał się normalnie i jadł też, ma gęstą sierść więc podejrzewam że trochę lnieje..
ZUMBA i RUMBA - to królinki rzeczywiście bardzo wycofane i strachliwe, powarkują jak się wyciąga do nich rękę, dopiero po zamknięciu klatek zabrały się za jedzenie a większość czasu przesiedziały w kuwecie - potrzebują człowieka który okaże im dużo miłości i cierpliwości - wtedy na pewno się otworzą
PAN PAŹDZIERNIK - nie mógł się doczekać kolacji... i właściwie nic więcej go nie interesowało
po napełnieniu brzucha dał się pogłaskać, zmrużył oczy, a na koniec zabrał się za szarpanie prętów od klatki
TUSIA.... o tej bestii nic nie powiem bo mnie wredota udziabała kilka razy jak sprzątałam
Panna jest terytorialna - to z pewnością i rozstawia inne króliki po kątach, nawet jak podejdą do jej klatki potrafi ostro fuknąć i warczeć
prawdziwa kobieta
ma poza tym piękne mięciutkie futerko, dobry apetyt i jest śliczna
SZALONY KEFIR jest szalony i potrafi się wystraczyć swojego własnego odglosu
ucieka wtedy po klatce sam przed sobą
poza tym można na niego patrzeć godzinami jest śliczy
i robi najbardziej wzorcowe i zdrowe bobki z całej trzódki - byłam dumna z malca:) apetyt też ma za troje nie wiedział gdzie pyszczek włożyć najpierw więc zgarnął wszytsko w jedno miejsce i jadł wszystko na raz
i na koniec BUGS - w tym maleństwie zakochałam się od pierwszych 10 sekund - jest śliczny, ale niestety widać w jego oczach ogromny smutek
BUGS dzielnie znosił zastrzyki, jest ciekawym królikiem i bardzo dobrze sobie radzi, szyjka jest skręcona nieco w bok i w doł przez to maluch ma ograniczone pole widzenia - dlatego trzeba się zachowywac przy nim spokojnie i robić wszytsko tak żeby to widział inaczej się troche denerwuje, bardzo ładnie je i pije co mnie ogromnie ucieszyło. Mimo zastrzków dał się pogłaskać i widać ze sprawiało mu to ogromną przyjemność, nie uciekał od mojej ręki wręcz sam jej szukał, tylko te jego smutne oczy...
niech ktoś pokocha BUGSA i będzie tylko dla niego
Obiecane zdjęcia zamieszcę jutro, są słabej jakości ale jednak widać te wszytskie kochane pyszczki
***
Liczba lubelskich króliczków niestety nie maleje, mamy uszaki chore wymagające ciągłych wizyt u lekarza oraz podawania leków, bardzo prosimy o wsparcie finansowe - w ten sposób możemy chociaż trochę poprawić ich los