wczoraj czarny krzaczek - dziewczynka nazwana przeze mnie wczoraj Borówką powędrowała do mnie na dt, bardzo chciałabym żeby zaprzyjaźniła się z Kubusiem to może jak dałby się mąż przekonać zostałaby z nami na zawsze, wczoraj uszaki miały pierwsze zapoznanie, Borówka latała koło Kubusia a ten tchórz siedział i udawał że jej nie widzi, może i tak po części było bo przecież przez całe życie żył w przekonaniu że jest sam na tym świecie jeśli chodzi o jego gatunek
ale w końcu jak wyraził zainteresowanie to Borówka go przegoniła i chyba obyło się bez gryzienia bo sierść nie poleciała. Dzisiaj o 5 rano obudziło mnie walenie i gryzienie szczebelek klatki, to na dobry początek, żebym pamiętała że mam w domu królika w klatce. Kubuś (który jest bezklatkowy) od rana siedział i obserwował klatę Borówki z góry na łóżku, a potem jak wstałam i Borówkę wypuściłam doszło do kolejnego starcia, oczywiście Kubuś oberwał i tym razem porządnie
ale z racji na wiek mojego uszaka i kiepski stan zdrowia muszę ograniczać mu tego rodzaju rozrywki. Mam nadzieję, że to trudne początki i jakoś się uszaki porozumieją
Borówka boi się aparatu, ciężko Jej zrobić dobre - nie ruszone zdjęcie, ale tak na szybko, pierwsze zdjęcie z wczoraj zaraz po przyjeździe, a dwa kolejne przed chwilą zrobione