Z dzisiejszego dyżury zdjęć brak, bo aparatu zapomniałam, ale kilka info o brzdącach:
Scrooge to diabeł wcielony. Przyszłam do biura, wypuściłam Śnieżke i Kokosa, coś się krzątam, a tu Scrooge miedzy moimi nogami. Myślę co jest, ktoś go nie zamknął? Ale niemożliwe, jak weszłam kraty szarpał. Zamknęłam, powędrowałam dalej. Szarpał kraty jak wariat. Minęło kilka minut, a on znowu na wolności. Tu cię gagatku mamy. Klatkę się nauczył otwierać, przed wyjściem zapielyśmy mu z Dagmarą szczebelki na zapinkę to udało mu sie kawałeczek na tyle otworzyć, na ile zapięcie pozwoliło. Gdyby nie to po raz trzeci by sobie poradził. Terrorysta z niego straszny - baby molestuje jak opętany, Kokosa leje i biega jak szatan. A taki biedak się wydawał jak go odbierałam.
Kokos mnie dzisiaj pozytywnie zaskoczył. Kical i szarżował na początku jak radosny królik. Latał za mną, zaczepiał, pewnie jeść chciał. Potem uciekinier Scrooge go nieco utemperował, ale chyba się Kokosik trochę otwiera.
Tusinek wg mnie wcale nie jest agresywnym królikiem, zdjęłabym na wystawę ten opis królik agresywny. Ona się denerwuje w pierwszej chwili, ale wystarczy ja chwile pomiziać i odpuszcza. Wg mnie w dt czy ds bardzo szybko by jej przeszło, myślę że jej agresja wynika z obecności tylu królików, do człowieka jako takiego ona nic nie ma, ale jest pobudzona i w pierwszej chwili atakuje wszystko co się rusza. Sprała się dzisiaj trochę z naszą nową podopieczną, ale nawet ich nie rozdzielałyśmy, bo nie wyglądało to groźnie.
Rumba jak to Rumba - boję się, wole nie wychodzić. Scrooge wykorzystał nasza chwile nieuwagi i poszedł ją zbeszcześcić, a ona biedna nawet się bronić nie próbowała, tylko wytrzeszcz oczu wielki zrobiła.
A
Śnieżka to wg mnie gupek, który prowokuje, żeby inne króliki jej łomot spuszczały. 3 łapki to to ma,a pierwsze leci i zaczepia. Echchch.
Moimi obecnymi faworytami są Kokos i Tusia