Oto nasz Kokosik. Wredny, już zasikał mi ciapy
Kastracja obowiązkowa, ale na razie nasz nie stać
Samczyk ma trochę kołtunków, ale uwierzcie mi - w porównaniu ze Scroogem to on jest elegancko zadbany. W ogóle jest w bardzo dobrym stanie wizualnym, wygląda na to że oprócz tych kołtunków i nadmiernej chęci zasikiwania wszystkiego nic mu nie jest. Ale sprawdzimy dokładnie wszystko na wizycie u weterynarza.
Najpierw był trochę nieśmiały, ale zanim skończyłam sprzątać wszystkie klatki już przyzwyczaił się do dużej ilości uszatych kompanów.
Trochę musimy uważac na Duduś, gdyż nauczyła się otwierać klatkę. Jest wysokopiennym króliczkiem, więc jest to troche niebezpieczne dla jej samej.
Tutaj kradnie zasoby brokuły od dori
Śnieżka na włamie u Zumby. Trochę się koleżanki potłukły i nieźle zdezorientowały Dudusia, ale nic się nie stało. Śnieżka najwyraźniej szuka jakiegos uległego towarzysza życia, tylko Zumba raczej nie podziela zdania że jest dobrą kandydatką.
Trochę rozmazany ale jednak jest - odprężony Kokos
Zuzia wiernie czeka na ręczniczku aż ją nóżki przestaną napierniczać
Tusia wygląda domku, który by popracował nad jej agresywnym zachowaniem
Prawie niewidzialna Duduś. Chyba wprowadzimy technikę umieszczania ciemnych królików w jasnych klatkach i na odwrót. Bo jak słusznie zauwazyła Ewelina kijowo na zdjęciach wychodzą. Szczególnie z moim jakże zepsutym aparatem, gdzie zrobienie zdjęcia nadającego się do opublikowania to jakiś dramat.
Scrooge dostał miche i miał moje fotografowanie daleko w tyle....
Śnieżynka już u siebie
I Rumba, która jak zwykle wychodzi tak samo na każdym zdjęciu
To w końcu moge się zająć króliczymi obowiązkami papierkowymi a potem może jeszcze starczy czasu na osobiste królisie....