No to jeszcze kilka słów o Scrooge'u
Tak jak wcześniej pisałam królik był wystawiony za 10 zł i państwo za nic nie chcieli tych 10 zł odpuścić. Więc jechałam z myślą, że pewnie jacyś biedni ludzie, nie wiadomo jaki barak zastanę i w ogóle. Nic bardziej mylnego
Chata wielka, nowa, bardzo ładna, dookoła teren zadbany. Królik w klatce 60 wysypanej wiórkami. Jak go pan zaczął z tej klatki wywlekać to mu o mało co uszu u nasady o pręty nie wyrwał, oczywiście zareagowałam, no i te 10 zł "chociaż coś symbolicznie" panu zapłacić musiałam. Więc Scrooge z kilku skojarzeń- jakoś nam sie powoli święta będą zbliżać, poza tym były pan Scrooge'a to taki Scrooge, chociaż biedy nie klepie 10 zł nie potrafił darować, współczucia też w nim nie ma. Nie chodzi mi o te 10 zł, naprawdę, stać mnie, tylko o podejście człowieka. No i jakoś Scrooge kojarzy mi się, że w zaniedbanych łachach chodzi. A futerko Scrooge'a to taki zaniedbany łach, kiedyś na pewno bardzo ładny. Oczywiście też nie uzyskałam żadnych informacji o króliku, pan nic mi w zasadzie o nim powiedziec nie potrafił. Poza tym, że 5 miesięcy u nich był, szybko się dzieciom znudził to i nie ma się nim kto opiekować. Co zresztą widać. Wzięli od jakiś ludzi, których dzieciom też się znudził. Ale nie pytali ile ma lat, skąd go wzięli, ogólnie o nic, no bo jakie pytania można zadawać o pluszaka. Aż mnie dziwi, że Scrooge nie jest jakiś zahukany i się głaskac pozwala. Ale jak to powiedziała wczoraj Gośka, "przecież on wie, że gorzej już być nie może to czego ma się bać".