Porady > Pozostałe

prosze o porade:)mam 2 problemiki:(

<< < (8/9) > >>

Aisejam:
Z tym niesikaniem do klatki dla mnie wcale dziwne nie jest. Mój Stellek w życiu za chiny się do klatki nie załatwił. Był nauczony, ze ma kuwete zewnętrzna i nie było przeproś. Jak gdzieś jeździliśmy na weekendy kuweta musiała jechać z nami, bo przestawał się załatwiać i był problem. W klatce miał zawsze czysto, traktował ją jako miejsce do leżakowania i jedzenia. Dlatego był problem jak się przeprowadziliśmy, bo przez pierwsze dni bał się wyskakiwać z klatki, a w klatce się nie załatwiał. Musiałam go wyjmować, wkładać do kuwety, robił swoje i z powrotem biegiem do klatki. Może Twój ma podobnie. Przyzwyczaił się do kuwety zewnętrznej i teraz nie uznaje tej w klatce. Ja bym spróbowała jak mówi rice_cookie albo nawet przerzucać mu trochę tej obsikanej zawartości do kuwety w klatce jak go zamykasz.

eMu:
Rzeczywiście mój Król nie znosi brania na ręce. Wytrzeszcza wtedy oczy i stara się wyrwać jeżeli ma od czego się odbić. Biorę go na ręce tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na szczęście od małego ćwiczyłam z nim wchodzenie do klatki na jedzenie. Tak więc zawsze jak nałożę mu jedzenie staję przed jego klatką i chroboczę granulatem a on zawsze wskakuje do klatki jak najszybciej potrafi : ) Inna sprawa jak coś przeskrobie, mówię wtedy "do siebie!" i robię ruch ręką w stronę klatki. Też działa : ) Także obie metody stosuję naprzemiennie jeżeli muszę włożyć uszy do klatki.

chrupcio:
moj maluszek ni stad ni z owad zaczal sam wskakiwac do klatki...nie rozumiem skad taka odmiana u niego ale szczerze mowiac zadziwia mnie pozytywnie ten zwierzak:)

eMu:
To nic tylko się cieszyć. Pamiętaj tylko żeby go nagradzać-utrwali to w nim dobre nawyki.

angels_cry:
Witajcie! Mam wielki problem ze swoją królcią :( Mianowicie - reaguje histerycznie na każdą próbę wzięcia jej na ręce. Temat brania jej dla mojej przyjemności dawno olałam. Chodzi mi tylko i wyłącznie o wzięcie jej w celu podania leków (teraz jest w trakcie odrobaczania), czy wycięcia kłaków (jest długowłosa). Każda próba podniesienia kończy się ucieczką w panice i cekotrofami! :( Dziś próbowałam wziąć ją bezpośrednio z klatki, ale poniosłam sromotną porażkę, co zakończyło się później fukaniem i drapaniem mnie za każdym razem, kiedy chciałam włożyć ręce do klatki, np. z zamiarem dania jej smakołyka na przeprosiny. Nie wiem, co mam zrobić... Nie chcę jej stresować, ale nie chcę też za każdym razem codziennie latać do weta na podanie leku :/ To samo jest z czesaniem - nie ma opcji :( dlatego w końcu oddaliśmy ją na strzyżenie, kiedy zrobiło się jej kilka kłaków... Wiem, że powinnam brać ją zdecydowanie i pewnie, ale kiedy ona wyrywa mi się tak, że czuję pod palcami jej wnętrzności, to po po prostu odpuszczam... :( pomocy :(

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej