Autor Wątek: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(  (Przeczytany 19645 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 27, 2012, 22:28:34 pm »
to prawda.
nie ma opcji litowania się bo pewnie myśli że go głodzisz.
raz na pół godziny, godzinę podstawiaj mu pod nosek coś smacznego - owoc, albo co. Oczywiście nie dawaj mu do jedzenia, tylko niech podąża za nim po klatki, jak podejdzie to odsuwaj rękę. Dać mu możesz dopiero w klatce.
Póki się nie nauczy gdzie jest jego miejsce i gdzie ma "wracać do domu" nie powinnaś w ogóle karmić go poza klatką. Dopiero w nagrodę jak się nauczy współżycia na Twoich warunkach możesz go karmić wszędzie.
Konsekwencja jest najważniejsza.
A króliki są cwane, nie martw się, Twoja uszata bestia będzie próbowała wziąć Cię na litość. Ale nie martw się, zgłodnieje to znajdzie jedzenie.

A jeżeli chodzi o samo wchodzenie do klatki - to może on nie czuje że to jego domek ?
Jak nabyjesz królika, dobrze żeby pokiblował w klatce. Musi wiedzieć że to jego miejsce i gdzie mu nic nie grozi. No chyba że jest grzeczny i może być trzymany bezklatkowo. Może to wydaje się traumatyczne, ale szlaban na jakiś czas mogło by coś dać. Wypuszczać go na dużo krócej i dopiero po jakimś czasie zacząć go wypuszczać na dłuższy czas. Na pewno wiedziałby wtedy gdzie jest jedzenie. I wbrew pozorom królik nie czuje że siedzi tam za karę. Najpierw może marudzić że ma mało miejsca, ale jak mu zapewnisz dobre jedzonko i atrakcje to nie będzie miał źle. Ale szybko się przyzwyczai, że to dom. A na dłuższą metę mogłoby to poprawić waszą współpracę.

Hmm, no i może jest to teoria dominacji. Ale sądzę też że królik ma tą samą technikę. Terroryzuje chrupcia żeby mu żarcie pod nos podstawiać. Na codzień nie dominuje nad swoimi królikami, robią co chcą, większość rzeczy demolują i im na to pozwalam, biegają, podjadają kwiatki, zjadają notatki, buszują po domu. Ale w zamian za to kiedy ja potrzebuję czegoś od nich - one powinny się dostosować. Nie terroryzuje ich, ale kiedy muszę wyjść z domu one muszą pójść do swojego. Źle im nie jest, często bywa tak że domek mają otwarty a siedzą w nim cały dzień i nie wychodzą, bo wolą sobie poleniuchować.

I w wypowiedzi Madzi7 odczułam bardziej niechęć do klatek jako więzienia. Królik nie widzi więzienia dlatego że są pręty... Natomiast na pewno trzeba mu uatrakcyjnić klatkę by jemu w środku się podobało. Moje króliki nie mają nic przeciwko wkładaniu. Jak jest czas i są daleko od domku, to po prostu biorę w garść, niosę do domku, a one wtedy zajmują się jedzeniem, albo się kładą - w ogóle nie widać po nich stresu, czy tego aby traktowały to jako karę.
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 27, 2012, 22:56:01 pm »
Króliki są bardzo inteligentne, wyczuwają, na co mogą sobie pozwolić już po kilku dniach.
Króliki to takie same zwierzęta, jak pies czy kot - co byście zrobiły, gdyby Wasz pies sobie ubzdurał, że nie będzie wracał do domu, bo mu się podoba na spacerach? Albo gdyby kot wpadł na pomysł, że będzie spożywał swoje posiłki na Waszym łóżku - też byście nie uważały, że to lekka przesada?

Czego by nie pisać, króliki to zwierzęta stadne i mają w stadach hierarchię = dominację i uległość, jak dla kogoś to nie w porządku, że człowiek ma być relacji z królikiem dominującym osobnikiem, to sorry, ale się nie zgadzam.

Dziewczyna nie pisze nic o lęku królika, a o niechęci. Króliczek ma być klatkowy i nie ma zmiłuj, musi tam wchodzić - albo się nauczy, zgodnie z tym, że ma to być jego azyl i miejsce z jedzonkiem, albo za każdym razem będzie to dla niego straszna krzywda.

A o szantażu i depresji u królika piszę z własnego doświadczenia. Miśka była jakiś czas temu bardzo poważnie chora, musiałam ją dokarmiać. Gdy choroba minęła !!, Miśka nie chciała jeść w zagrodzie, tylko trzeba było jej nadal podstawiać pod nos i siedzieć z nią, żeby zjadła. W końcu weterynarz odkrył, co się święci i kazał nie podstawiać jedzenia pod nos, a wsadzać razem z królikiem do kojca. Też się bałam, że ją zagłodzę, ale ona mnie szantażowała, żeby się nią zajmować i nie wychodziło jej to na zdrowie (bo jak mnie nie było, nie jadała).
Po paru dniach się uspokoiła i zaczęła normalnie jeść w swojej zagrodzie, a ja mogłam z czystym sumieniem wychodzić i wiedziałam, że pójdzie sama do jedzonka.

Ale każdy ma wybór, jak wychowa swojego królika.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #22 dnia: Luty 27, 2012, 23:03:03 pm »
Eni- psa, który się mnie nie słucha wychowuję. Kota tak samo. Również królika.
Nie wychowałam sobie psa dominując go. Wychowałam psa budując z nim prawidłową więź, której wcześniej brakowało, pokazując, że to ja jestem fajniejsza, mam fajne rzeczy /zabawki, smakołyki/ i że słuchając się mnie jest pewny, ze go nie skrzywdzę i będzie "mu się opłacało".
Nie wiem, czy czytałaś- ale obecnie zdecydowanie odchodzi się w tresurze psów od teorii dominacji. Nawet na podstawie wilczych stad- tam nie ma "super alfy" która totalnie dominuje resztę, bo takie stado by nie przetrwało.

Owszem, niektórym królikom- na przykład mocno terytorialnym względem klatki- trzeba np. ograniczać pewne rzeczy. Ale nie dominować :/
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #23 dnia: Luty 27, 2012, 23:41:46 pm »
Chrupcio, masz wybór - albo Ty będziesz decydować, w oparciu o dobro Twoje, królika i innych domowników, o tym, co i jak dzieje się w Twoim domu, albo będzie decydował królik - i wtedy bym nie liczyła, że weźmie pod uwagę Twoje potrzeby.

I o żadnej super dominacji nie ma tu mowy, ale o rozsądku - bo zwierzak nie pomyśli przyszłościowo ani, co jest dla niego dobre, tylko właśnie, co mu się opłaca.

Psa socjalizuję, króliki socjalizuję i od wszystkich wymagam poszanowania moich zasad - a ja szanuję ich potrzeby, zachcianki zaś spełniam w miarę możliwości i chęci (psu nie daję kraść z mojego talerza, królikom każę ustąpić miejsca na moim łóżku na noc i nikt nie ma przyzwolenia na gryzienie mnie - w zamian jest opieka, głaskanko, jedzonko, brykanko itp., ale to ja ustalam zasady, nie zwierzęta - można to nazwać wg uznania.)
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #24 dnia: Luty 27, 2012, 23:54:40 pm »
Dlatego właśnie twierdzę, że na niektóre rzeczy można pozwalać, ale niektórych trzeba pilnować. W pewnych kwestiach pozwala się wtedy królikowi na dominacje a w innych samemu się dominuje.
Każdy z nas ma inny sposób na swojego królika, prawdopodobnie każdy jest po części dobry. Na pewno nie ma złotego środka na każdego królika. Jednemu pasuje jedno innemu co innego. Tak samo jak ludziom. Trzeba ustalić zasady. Ja mogę to, a królik tamto.
Moim zdaniem najważniejsze jest to żeby pilnować tego co jest dobre dla królika, mimo tego że on sam nie ma na to ochoty. Niestety króliki są zwierzętami domowymi, przebywają w naszych warunkach i nawet jeżeli dbamy o to by były bezpieczne dla naszych pupili, czasami króliki mają zapędy np do gryzienia kabli i talent do unicestwiania peszeli.. W tym momencie najważniejsze jest zadbanie żeby królik sobie nie zrobił krzywdy. Trzeba go wsadzić do klatki nawet jeżeli mu się nie podoba i zapewnić mu bezpieczeństwo podczas naszej nieobecności. W pewnych wypadkach nasza dominacja jest jedynym sposobem zadbania o dobro królika.
Watro czasami zrobić wyjątek na jakieś widzimisie królika, warto poświęcić swoją najlepszą pościel. Dominacja to nie jest terror.

Dominacja i hierarchia jest u królików normalną rzeczą. Właśnie siedzę z 4 królami w pokoju. Właśnie ustalają hierarchię. Nie kończy się to nigdy pełną dominacją jednego. U mnie teoretycznie dominuje Felczysław, tak na prawdę panią domu jest Malutka, Szazie Feluś na duuużo pozwala, ale jak wariują to ukręca im śrubkę. Tak samo jak Malutkiej któreś zawadzi to pokazuje co ma do powiedzenia i inne wiedzą że nie mają nic do gadania. Ja zazwyczaj jestem bierna, posłusznie głaskam Felka jak przyjdzie po głaski, wysłucham jak na mnie warczy jak mu grzebie przy jedzeniu, ale jak trzeba wracać do domku, czy chcę go położyć na łózko bo nie bardzo sobie radzi ze wskoczeniem to potulnie daje się podnosić. Szaza zazwyczaj ma mnie gdzieś i żyje bieganiem i rozrabianiem, ale jeżeli mam ochotę to pozwoli mi wziąć ją na kolanka i głaskać - i jest to dla niej przyjemne, skończę głaskać to sobie pójdzie dalej rozrabiać.  

Myślę że złotym środkiem jest aby zrobić tabelkę - ja dominuje w tym, królik w tym - ale kwestie bezpieczeństwa w tym klatkowości należy odhaczyć po swojej stronie.

I o tych zachciankach to Eni dobrze mówi.
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline Aisejam

  • Administrator
  • *****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 2237
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mała, Dorian, Odyn
  • Pozostałe zwierzaki: Quorthi, Szymek
  • Za TM: Stellek 25.10.2011, Staś 20.09.2013, Skarb 6.08.2014, Czarna Mamba 11.04.2015, Świntuch 16.05.2015
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #25 dnia: Luty 28, 2012, 10:02:56 am »
Z tą dominacją to osobiście uważam, że wcale nie jest taka zła, tylko różnica polega na definiowaniu słowa dominacja, a próba kompletnego podporządkowania sobie zwierzęcia. Ja przez 2 miesiące usiłowałam dojść do ładu z kotką bez dominacji. I efekt był taki, że non stop miałam pobite flakony i doniczki i wszędzie pełno ziemi, pogryzione rożne rzeczy, kota drącego non stop mordę o 4 rano i gryzącego nas w nogi pod kołdrą, bo to świetna zabawa. Aż w końcu moja cierpliwość się wyczerpała i zaczęłam stosować metody dominacji. Np. zmuszając ją do uległości i za każde duże przewinienie stosując karę zamknięcia w łazience. I teraz nie jest tak, że ona nic nie broi. Zresztą młody kot musi broić i ja to rozumiem. Tylko że mój kot broił złośliwie, bo np zamknęliśmy się w kuchni i jej nie wpuściliśmy to poszła zrzuciła z komody olbrzymia jukę, chociaż wcześniej za każdym razem jak się do niej zbliżała mówiliśmy, że nie wolno. Teraz broi o wiele mniej i jak nabroi od razu wieje do łazienki i kładzie się na kocyku do góry brzuchem okazując skruchę i uległość. A wcześniej jak coś nabroiła to frunęła jeszcze dalej po całym domu i się z nami ganiała roznosząc przy okazji np resztki ziemi po całym mieszkaniu i zrzucając przy okazji kolejne rzeczy. I wbrew pozorom wcale nie traktuje łazienki jak zła strasznego. W łazience ma jedzenie i kuwetę, jak wracam z pracy to czasem zastaję ją śpiąca w łazience, chociaż wcale jej w niej nie zamykamy jak wychodzimy. Poza tym między wszystkimi moimi zwierzętami widać, że każde zajmuje w stosunku do innego określone miejsce. Świntucha i chomiki są na najniższym szczeblu w stadzie. Nad nimi dominuje Mała. Mała jest uległa w stosunku do kotki. Kotka jest na tym samym szczeblu co Stacho, ale jednocześnie Stacho nie próbuje zdominować świnki, tylko żyje z nią w zgodzie. I to że np Mala dominuje nad Świntuchą, a Quorthi nad Małą nie oznacza wcale, że razem np nie śpią i się nie przytulają. Wręcz przeciwnie. Czasem wszystkie trzy potrafią się wpakować do klatki 70 i śpią razem ściśnięte zadowolone. Także być może zwierzęta potrzebują jasno określonej hierarchii, skoro same ją sobie narzucają.
A wracając do głównego tematu. Moje zwierzęta same wskakują do klatki. Ogólnie są raczej bezklatkowe, bo klatki stoją cały czas otworem. Ale jak np sprzątam i zamknę drzwiczki na chwilę to jest bunt, gryzienie prętów, świnia kwiczy, Mała się miota i jest obraza stanu. No i co z tego? Mam wypuścić natychmiast, bo hrabianki sobie tak życzą i odczuwają dyskomfort? Korona z głowy nie spadnie, gwarantuję. A klatki później wcale źle nie kojarzą. Zresztą jak można źle kojarzyć jedyną jadłodajnię;]

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 28, 2012, 10:27:01 am »
Ale się wywody nasze wywiązały :D

Ale w Twoim wypadku tak jak napisała Aisejam - powinnaś zastosować JEDYNĄ JADŁODAJNIE
a co do reszty sama zdecydujesz jak wychowasz swojego królika ;) każdy z nas ma inny patent, ale warto czytać te nasze wywody, bo zawsze można się coś dowiedzieć ciekawego i podkraść czyjś sposób :P
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline Aisejam

  • Administrator
  • *****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 2237
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mała, Dorian, Odyn
  • Pozostałe zwierzaki: Quorthi, Szymek
  • Za TM: Stellek 25.10.2011, Staś 20.09.2013, Skarb 6.08.2014, Czarna Mamba 11.04.2015, Świntuch 16.05.2015
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 28, 2012, 10:48:42 am »
ihihih normalne, każdy musi swój wywód filozoficzny walnąć :D Ja w każdym razie życzę powodzenia w przekonywaniu królasa, że klatka wcale nie musi być taka zła;)

Offline Alice

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1092
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 28, 2012, 10:55:33 am »
A jeżeli chodzi o samo wchodzenie do klatki - to może on nie czuje że to jego domek ?
Jak nabyjesz królika, dobrze żeby pokiblował w klatce. Musi wiedzieć że to jego miejsce i gdzie mu nic nie grozi.
Zgadzam się z rice_cookie. Nie wiem, czy zaraz po tym jak wzięłaś królika, siedział przez jakiś czas w klatce, czy od razu kicał wolno. Ale mi nawet pośrednik adopcyjny radził na początek zamknąć królika na te kilkanaście godzin/dobę w klatce. Szkoda mi było uszaków, jak tak siedziały w klatce i domagały się wyjścia. Ale królik musi zaznaczyć teren i zacząć traktować klatkę jak swój dom. Spróbuj teraz zamknąć go na dzień w klatce, jak raz tak posiedzi, nic mu nie będzie, a jest nadzieja, że to poprawi Wasze relacje i później już nie będzie z tym problemu. Wtedy też nauczy się, w którym miejscu dostaje jedzenie.
Jeszcze jedno pytanko, a czy on umie w ogóle wskakiwać do klatki? Tzn. czy nie ma z tym problemu? Bo jak nasza tymczasowiczka do nas przyszła, to wskakiwała i wyskakiwała z klatki tak nieudolnie, ciągle się obijając, że musiałam na jakiś czas zostawić jej samą plastikową kuwetę, żeby sobie krzywdy nie zrobiła. Podejrzewam więc, że u poprzedniego właściciela nie była wcale wypuszczana. A jaka jest historia Twojego zwierzaka? Może tam należy szukać przyczyny...

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #29 dnia: Luty 28, 2012, 20:07:17 pm »
tak tak, ja mam taką sytuację że królik jak się wybija żeby wskoczyć to wpada w poślizg i przy lądowaniu też, jakoś tak nieudolnie. Ale jak przed klatką dostał kawałek wykładzinki i w środku też kawałek na wejściu to od razu mu minęła nieudolność :)
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline chrupcio

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 300
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 28, 2012, 21:15:22 pm »
do klatki bez gory wchodzi ale jak chce nalozyc gore w mgnieniu oka ucieka,nie wiem czemu tak sie dzieje,poprzednia wlascicielka (nie mozna jej nazwac opiekunka)trzymala go rowniez w klatce,pozatym krolik ma prawie 5 miesiecy wiec nawet gdyby nie trzymala go w klatce to on jest za maly by az tak przywykl bo bycia poza nia,dodam jeszcze ze rano jak go wypuszczam(zauwazylam to od kilku dni)odrazu wybiega do kuwety w pokoju zrobic siku,a w klatce nie sika....moze ma odraz jakis do klatki?bo inaczej tego nie zrozumiem,bo w zaledwie 3 dni nauczyl sie zalatwiac do kuwety,nauczyl sie reagowac na slowo nie gdy cos robi zle tak wiec kroliczek nie jest uparty,jest bardzo grzeczny,jestem z niego zadowolona bo to prawdziwy aniolek,rano pobryka pol godziny pozniej pada na boczek i spi slodko pozniej znow pobryka,pozaczepia mnie do glaskania itd pozniej znow wywrotka i spi ,pozniej siedzi w oknie i obserwuje swiat:)i znow zabawa,az zal mi go wkladac do tej klatki,zostawilabym go juz bez tej klatki,ale nie ufam jeszcze mu az tak bardzo bo jest ze mna 2 i pol tyg...


Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 28, 2012, 21:22:49 pm »
kurde to dziwne... że się nie załatwia w klatce.... oczywiście w klatce ma też kuwetkę ?
może jakiś bzdur mu nakładła była właścicielka ?
jak ma jakąś niedużą kuwetę poza klatką, to może spróbuj je zamienić miejscami na jakiś czas - nawet nie zmieniając zawartości, żeby załapał.
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline chrupcio

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 300
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 28, 2012, 21:35:54 pm »
do klatki bez gory wchodzi ale jak chce nalozyc gore w mgnieniu oka ucieka,nie wiem czemu tak sie dzieje,poprzednia wlascicielka (nie mozna jej nazwac opiekunka)trzymala go rowniez w klatce,pozatym krolik ma prawie 5 miesiecy wiec nawet gdyby nie trzymala go w klatce to on jest za maly by az tak przywykl bo bycia poza nia,dodam jeszcze ze rano jak go wypuszczam(zauwazylam to od kilku dni)odrazu wybiega do kuwety w pokoju zrobic siku,a w klatce nie sika....moze ma odraz jakis do klatki?bo inaczej tego nie zrozumiem,bo w zaledwie 3 dni nauczyl sie zalatwiac do kuwety,nauczyl sie reagowac na slowo nie gdy cos robi zle tak wiec kroliczek nie jest uparty,jest bardzo grzeczny,jestem z niego zadowolona bo to prawdziwy aniolek,rano pobryka pol godziny pozniej pada na boczek i spi slodko pozniej znow pobryka,pozaczepia mnie do glaskania itd pozniej znow wywrotka i spi ,pozniej siedzi w oknie i obserwuje swiat:)i znow zabawa,az zal mi go wkladac do tej klatki,zostawilabym go juz bez tej klatki,ale nie ufam jeszcze mu az tak bardzo bo jest ze mna 2 i pol tyg...


Offline chrupcio

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 300
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #33 dnia: Luty 28, 2012, 21:37:02 pm »
i z kuweta i bez kuwety rano pierwsze co biegnie zrobic siku.........


Offline Alice

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1092
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #34 dnia: Luty 28, 2012, 22:31:37 pm »
A próbowałaś go zamknąć np. na dobę w klatce, żeby zapoznał się z nią i oznaczył jako swój domek?
PS. Nie pisz jednego posta pod drugim, tylko używaj funkcji "modyfikuj", bo Cię moderator będzie ścigał ;)

Offline Aisejam

  • Administrator
  • *****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 2237
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mała, Dorian, Odyn
  • Pozostałe zwierzaki: Quorthi, Szymek
  • Za TM: Stellek 25.10.2011, Staś 20.09.2013, Skarb 6.08.2014, Czarna Mamba 11.04.2015, Świntuch 16.05.2015
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #35 dnia: Luty 29, 2012, 09:24:54 am »
Z tym niesikaniem do klatki dla mnie wcale dziwne nie jest. Mój Stellek w życiu za chiny się do klatki nie załatwił. Był nauczony, ze ma kuwete zewnętrzna i nie było przeproś. Jak gdzieś jeździliśmy na weekendy kuweta musiała jechać z nami, bo przestawał się załatwiać i był problem. W klatce miał zawsze czysto, traktował ją jako miejsce do leżakowania i jedzenia. Dlatego był problem jak się przeprowadziliśmy, bo przez pierwsze dni bał się wyskakiwać z klatki, a w klatce się nie załatwiał. Musiałam go wyjmować, wkładać do kuwety, robił swoje i z powrotem biegiem do klatki. Może Twój ma podobnie. Przyzwyczaił się do kuwety zewnętrznej i teraz nie uznaje tej w klatce. Ja bym spróbowała jak mówi rice_cookie albo nawet przerzucać mu trochę tej obsikanej zawartości do kuwety w klatce jak go zamykasz.

Offline eMu

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #36 dnia: Marzec 01, 2012, 23:09:39 pm »
Rzeczywiście mój Król nie znosi brania na ręce. Wytrzeszcza wtedy oczy i stara się wyrwać jeżeli ma od czego się odbić. Biorę go na ręce tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na szczęście od małego ćwiczyłam z nim wchodzenie do klatki na jedzenie. Tak więc zawsze jak nałożę mu jedzenie staję przed jego klatką i chroboczę granulatem a on zawsze wskakuje do klatki jak najszybciej potrafi : ) Inna sprawa jak coś przeskrobie, mówię wtedy "do siebie!" i robię ruch ręką w stronę klatki. Też działa : ) Także obie metody stosuję naprzemiennie jeżeli muszę włożyć uszy do klatki.

Offline chrupcio

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 300
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #37 dnia: Marzec 09, 2012, 11:02:13 am »
moj maluszek ni stad ni z owad zaczal sam wskakiwac do klatki...nie rozumiem skad taka odmiana u niego ale szczerze mowiac zadziwia mnie pozytywnie ten zwierzak:)


Offline eMu

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #38 dnia: Marzec 09, 2012, 11:11:48 am »
To nic tylko się cieszyć. Pamiętaj tylko żeby go nagradzać-utrwali to w nim dobre nawyki.

Offline angels_cry

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 19
  • Płeć: Kobieta
Odp: prosze o porade:)mam 2 problemiki:(
« Odpowiedź #39 dnia: Maj 12, 2016, 10:51:09 am »
Witajcie! Mam wielki problem ze swoją królcią :( Mianowicie - reaguje histerycznie na każdą próbę wzięcia jej na ręce. Temat brania jej dla mojej przyjemności dawno olałam. Chodzi mi tylko i wyłącznie o wzięcie jej w celu podania leków (teraz jest w trakcie odrobaczania), czy wycięcia kłaków (jest długowłosa). Każda próba podniesienia kończy się ucieczką w panice i cekotrofami! :( Dziś próbowałam wziąć ją bezpośrednio z klatki, ale poniosłam sromotną porażkę, co zakończyło się później fukaniem i drapaniem mnie za każdym razem, kiedy chciałam włożyć ręce do klatki, np. z zamiarem dania jej smakołyka na przeprosiny. Nie wiem, co mam zrobić... Nie chcę jej stresować, ale nie chcę też za każdym razem codziennie latać do weta na podanie leku :/ To samo jest z czesaniem - nie ma opcji :( dlatego w końcu oddaliśmy ją na strzyżenie, kiedy zrobiło się jej kilka kłaków... Wiem, że powinnam brać ją zdecydowanie i pewnie, ale kiedy ona wyrywa mi się tak, że czuję pod palcami jej wnętrzności, to po po prostu odpuszczam... :( pomocy :(