Piszecie ,że kastarcji dokonywala osoba znająca sie na króliczkach , więc czemu nikt nie ma odwagi napisać kto to wykonywał. Dlaczego to taka tajemnica .
Jest to dla mnie
SZCZEGÓLNIEważne . Może nie wszyscy wiedzą , ale jestem wirtualnym opiekunem innego króliczka z Wroclawia , Tadzika . Oprócz comiesięcznych wpłat i ciąglego zawracania głowy jego DT oraz opiekunowi adopcyjnemu pytaniami o jego zdrowie , zobowiązałam sie także ,że zasponsoruję jego kastrację i wpłacę pieniądze na SPK w odpowiednim czasie . Tadzik jest teraz chory i leczony , ale przyjdzie taki czas , mam nadzieje niedlugo ,że wyzdrowieje i trzeba bedzie to przeprowadzić ,żeby znalazl wspanialy Ds u boku króliczej laski . Jakbyście sie czuły czytając ,że młody , zdrowy króliczek odszedł ( u kogoś?
?) podczas kastracji we Wrocławiu. To byl zdrowy królik , a Tadzik jest leczony .... Ja może zbyt emocjonalnie podchodzę do tego , ale wirtualną adopcje rozumiem inaczej , te króliczki traktuję jak swoje własne i ich los nie jest mi obojętny . Chciałabym ,żeby Tadzik był kiedyś kastrowany u sprawdzonego weta , bo wątpię czy ten kto kastrowal Elviska , mial doświadczenie .