A kim jest to srebrzyste cudo z rankami na uszkach?
Ja Emcię nawet miałam wziąć, ale kiedy byłam w biurze powiedziano mi, że nie jest wysterylizowana (na stronie podane są inne informacje, nie wiem, które ostatecznie są prawdziwe). Wtedy Teoś był 5 tygodni po kastracji i nie było sensu ryzykować nieplanowanej ciąży. Zresztą choćby ze względu na rujki czułabym się pewniej z wysterylizowaną samiczką - nawet jeśli ciąża już by jej raczej nie groziła.
Jakoś tak zgadałam się z Joac, która mi doradzała w kwestii zaprzyjaźniania uszaków (jeszcze raz dzięki!), że mogłabym wziąć którąś z króliczek od MAS. W tej chwili jesteśmy wstępnie dogadane z pośredniczką adopcyjną, że kiedy Pysiek znajdzie dom, przyjedzie do mnie Diana. To podobno króliczka bardzo łagodna i zupełnie bezproblemowa w stosunku do innych uszaków. Jest przy tym mało proludzka, ale to mi akurat nie przeszkadza.
*edit* O, Parys! Parys potrzebuje czasu, ale robi postępy. U mnie nie wychodził przy obcych, ale przy mnie owszem. W którymś momencie ośmielił się nawet wyjść z zagrody i zasuwał po mieszkaniu razem z całą resztą. Po prostu jest nieśmiały