Jesteście kochani/kochane, dziękuje za ciepłe myśli o mojej uszatce. Za nami kolejne spotkanie z dr Sekulą. Słabsza raciczka wciąż jest wyprostowana, ta mocniejsza jest ładnie zgięta i gotowa do chodzenia. Dr orzekł, ze stymulatora mięśni nie będziemy w ogóle wprowdzać. Lejdi zwana przeze mnie też Milką ma za zadnie spacerować po wykladzinie, dziś do naszego mieszkania trafily kolejne chodniczki. Wet powiedzial, ze liczył, że przez ten miniony tydzień słabsza łapka będzie działac lepiej, ale tak się nie stało. Dajemy jej tydzień na poprawę, jesli nie nastapi, to znowu jedziemy nastawiać Lejdi. A teraz leżę z laptopem na łóżku i obserwuję raz po raz Lejdi i jestem w szoku
Lejdi czasami jak się przemieszcza to robi postępy, probuje unieść tylną część ciała i stanąc jakby na nóżkch, tak wczesniej nie było. Teraz ona lezy tylko n jednej stronie a jak probuje się przemieszczać, to co opisalam wyżej, to jakby prostuje ciałko i nózki nie zostają już tylko po jednej stronie.
)
Włączylam wczoraj te filmiki i ćwiczylyśmy z Lejdi, ale wet powiedział dziś, ze wg niego taka manualna stymulacja w przypadku Lejdi nie jest potrzebna. Ja mam cały czas taki niedosyt, boję się, że nie zdążę z czymś, np. z ćwiczeniem łapek. Wet twierdzi, że skoro ona się porusza i przemieszcza, to nie ma ryzyka zaniku mięśni aż takiego i poruszając się ona te mięśnie wzmocni.
Mamy niestety dwa inne problemy. Lejdi znowu odmawia picia wody. Zawsze piła z miseczki, po wypadku z poidełka a teraz nie chce ani z tego ani z tego, co robić?
Druga sprawa to te odlezyny czy jak to nazwac, w okolicy odbytu zostala sama skóra, nie jest to rana, ale normalnie łyse placki. Smarujemy, myjemy. Przeraża mnie to, bo to nie sama sierść się wytarła, ale odchodzily jej jakby kawałki zasuszonej skóry czy ciała z sierścią, jakby martwica?