Autor Wątek: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę  (Przeczytany 4650 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

glory24

  • Gość
Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« dnia: Listopad 04, 2011, 18:34:29 pm »
Pilnie przygarnę karzełkę lub karzełka po kastracji. Mam już jedną króliczkę, właśnie karzełka, chętnie przygarnę towarzystwo dla niej. Na stałe mieszkam w Holandii, między 11 a 26 listopada będę w Polsce, dlatego, niestety, sprawa jest niecierpiąca zwłoki. Mam dużą klatkę z pełnym wyposażeniem, więc 2 króliczki spokojnie się zmieszczą ( nawet 5 by się zmieściło spokojnie :) ).
Karzełek dlatego, że wejście do "sypialni" jest dość małe, większy zwierz mógłby utknąć :). Poza tym nie chciałabym,l żeby moje maleństwo czuło się zdominowane. Moja pociecha jest młoda, łagodna, ciekawska, wychowała się w zoologicznym z innymi królisiami, więc nie powinno być problemu z przygarnięciem i polubieniem nowego towarzysza, a nawet, gdyby taki wystąpił, to kupi się 2 klatkę i powoli będzie je do siebie przyzwyczajać :)
Z jedzeniem też nie powinno być problemów, na swojego królika wydaję średnio 30-50 euro miesięcznie ( a to jakieś ziarenka, a to jedzenie takie, owakie, cukiereczki, chrupeczki, pierdółki ;) Mój facet się nabija, że królik je lepiej od niego i jak go wkurzę, to też się do klatki wprowadzi :P

Tak więc, jakby ktoś miał samiczkę karzełka lub wykastrowanego samca ( musiałabym go kastrować w PL, a nie chcę narażać zwierzaka na podróż po zabiegu), stres związany z podróżą wystarczy :)
Skipperek mam, 2 sztuki się zmieszczą, a gdyby było im ciasno, to jest jeszcze skipper po kocie, najwyżej mnie przewoźnik ukrzyżuje,. jak zobaczy z czym mu się do busa pakuję :) Mieszkam w Zabrzu, ale gdyby ktoś miał na tyle silnej woli, żeby się wpakować z towarzyszem do jakiegoś środka transportu i podrzucić go gdzieś bliżej mnie, to oddam za bilety ( paliwo ) w obie strony. Do 15-go listopada jest jeszcze alternatywna opcja dostarczenia zwierzaka do Łodzi, najwyżej odbierze go moja przyjaciółka :)

Wiek zwierzaka bez znaczenia, wymagane tylko spoko0jne usposobienie, może szaleć i  hałasować, ale ma mi mojej KokoSUNki nie gryźć :)


EDIT:

Zapomniało mi się oczko
Kontakt: Glory24@o2.pl
gg. 1958904 ( często na niewidoku)
kom. 728828286 ( po 11-tym listopada można spokojnie pisać )


Przypominam: proszę edytować posty opcją "modyfikuj". Regulamin zabrania pisania postów jeden po drugim w odstępie krótszym niż 6 godzin. Posty scalam. Mysza
« Ostatnia zmiana: Listopad 10, 2011, 20:12:57 pm wysłana przez mysza »

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 04, 2011, 19:16:12 pm »
a to jakieś ziarenka, a to jedzenie takie, owakie, cukiereczki, chrupeczki, pierdółki ;) Mój facet się nabija, że królik je lepiej od niego i jak go wkurzę, to też się do klatki wprowadzi :P

Nie karmisz swojego króliczka najlepiej. Może zacznij od dobrej opieki nad jednym uszakiem - doczytaj, co jest właściwe dla zajęczaków (nie żadne ziarenka, chrupeczki). Polecam zajrzeć tu: http://www.miniaturkabeztajemnic.com/zywienie.html

Poza tym nikt Ci pilnie nie wyadoptuje królika, bo to nie zabawka czy prezent - tu pracują odpowiedzialni ludzie i muszą sprawdzić warunki, wiedzę nt. żywienia i opieki oraz intencje osoby.

Niestety jak widać po poście nie masz ani wiedzy o żywieniu ani o zaprzyjaźnianiu - do samiczki nikt by Ci samiczki nie polecił i zawsze się może zdarzyć, że się będą gryzły na początku, szczególnie jak je od razu władujesz do jednej klatki.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

glory24

  • Gość
Odp: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 04, 2011, 20:03:09 pm »
Moja samiczka mieszkała z 3 innymi samiczkami i problemów nie było żadnych, nie mam zaufania do holenderskich weterynarzy, więc nie oddam tutaj królika do kastracji, chodzimy tylko na badania i szczepionki, jak na razie wszystko jest ok. Zresztą, napisałam, że w razie braku akceptacji, druga klatka nie jest problemem, a z czasem na pewno się do siebie przyzwyczają.
Przeżyłam już 2 psy, 2 koty, żółwia, myszkę, chomiki, wszystkie zresztą dożyły sędziwej starości, więc chyba nie jest tak najgorzej ze mną. Co do jedzenia, to może faktycznie niefortunnie się wyraziłam, bo karmię maleństwo głównie warzywami, owocami, siankiem ( fakt faktem, kupnym, ale staram się dobierać te najlepsze ), reszta jest w formie dodatku ( a to ciastko z marchewki, a to coś do obgryzania ( kolby wyłącznie dla królików, trochę ziarenek, warzywka suszone, suszone owoce). I błagam, nie zarzucajcie mi, że to dla niego niezdrowe, bo raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi, a w ramach deseru, w ograniczonej ilości na pewno mu krzywdy nie zrobi. Człowiek też nie powinien jeść czekolady, a je :) Więc chyba najbardziej w tym wszystkim szkodliwy jest fanatyzm, jeśli trzyma się umiar, to nic nie szkodzi.
Jeśli nikt nie zaryzykuje powierzenie mi królika, to nic się nie stanie, też nie oddałabym zwierzaka w niepewne ręce. Po prostu przyzwyczajona jestem do tego, ze jeśli mam warunki na zwierzaka, to w pierwszej kolejności przygarniam te niechciane ( suczka, astmatyk, przywieziona z niedożywieniem, wadą serca i uczuleniem na laktozę , dożyła 13 lat, kot przeznaczony do utopienia, kotka ze schroniska, chomiki znalezione na śmietniku i mysz dla węża, wszystkie dożyły starości, tylko jednego kotka nie udało się uratować, maluch na oko 5-tygodniowy ze świeżbowcami, niestety niedożywiony, nerwy uszkodzone do tego stopnia, że nie widział i miał problem z utrzymaniem równowagi, w zasadzie na uratowanie nie było szans, ale walczyliśmy, zmarł w noc po podaniu lekarstwa.). Dlatego, jeśli ktoś stałby przed wyborem : wyrzucić/ uśpić/ przeznaczyć na obiad dla węża, to wezmę i wychowam jak swoje :)

Offline SiM:)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1839
  • Płeć: Kobieta
Odp: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 04, 2011, 20:09:03 pm »
Polecamy w takim razie strone http://adopcje.kroliki.net/. Pozdrawiamy :)

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 04, 2011, 22:03:36 pm »
Warto może przyjechać do PL z króliczką i przeprowadzić tu sterylkę? Nadmieniając, że to ważny zabieg bo praktycznie każda samiczka ma problemy z ukł. rozrodczym (ropomacicza, guzy itd.).
Przy samcu mogłaby mieć ciągłe rujki co by sprawiło że by się bardzo męczyła.
Może i króliczka mieszkała z innymi królikami, ale każdy królik ma inny charakter. Tym bardziej mogą się zaprzyjaźnić, a mała zacznie dojrzewać i będą problemy. Ale jak masz opcje trzymać dwa króle osobno, to ok :)

Co do żywienia, jednak poczytaj stronę podaną przez Eni. Masz braki w nim.

"a to ciastko z marchewki, a to coś do obgryzania ( kolby wyłącznie dla królików, trochę ziarenek"

To błędy w żywieniu. Duze błędy.

"I błagam, nie zarzucajcie mi, że to dla niego niezdrowe, bo raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi, a w ramach deseru, w ograniczonej ilości na pewno mu krzywdy nie zrobi."

No cóż, jeśli uważasz że klej z kolb nie zaszkodzi, że produkty piekarnicze z ciasteczek nie trują króla, że ziarenka nie zrobią krzywdy, bo np nie spowodowały u królika ropni- to ok.
Tylko to są błędy które skutkują w przyszłości albo i wcześniej. I mamy nie mówić że to nie zaszkodzi? Że nie spowoduje też problemów z ząbkami?
Uwierz, że królik lepiej się bedzie trzymał jak zmienisz sposób jego żywienia.

Nikt ot tak nie odda królika, ale wejdź na stronę podaną przez SiM- tam jest pełno króliczych serduszek czekających na dom.

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 05, 2011, 15:08:07 pm »
Skoro będziesz przez dwa tygodnie w Polsce to może zacznij się interesować którymś konkretnym królikiem ze strony adopcyjnej, poproś o rozmowę adopcyjną w terminie zaraz po Twoim przyjeździe. Jeżeli się okaże że się nadajesz to może akurat się uda zorganizować transport zanim wyjedziesz.
Nie osądzaj też nas że nie chcemy CI pomóc. Ale myślmy przede wszystkim o króliczkach.
Jeżeli Twój królik mieszkał z innymi samiczkami i nie było problemów, mogło to być po prostu szczęście. Nie jesteśmy w stanie dać gwarancji, że królik który jest spokojny w dt i kontaktuje się z innymi królikami bez problemów, u Ciebie się zachowa tak samo. Może się nie dogadać z Twoim królikiem, nawet jeżeli dla nas było pewne że powinny się polubić to królikowi może po prostu nie tak jak trzeba pachnąć :) Dlatego decydując się na adopcję, czy zakup - bo w tym wypadku niczym się to nie odróżnia, musisz być przygotowana na to że króliki się nie polubią.
Jeżeli chodzi o inne zwierzęta, to każde zwierzęta mają swoje potrzeby i to że jest się dobrym właścicielem psa, czy żółwia a nawet słonia nie znaczy nic w stosunku do królika. A jeśli chodzi o żywienie to poprostu musisz się wczytać w forum i strony polecane i się dokształcić. Po prostu trzeba pamiętać o tym że prawidłowe odżywianie przedłuża życie królisiowi i gwarantuje zdrowie.
Musisz też pamiętać że króliczki które są do adopcji od SPK mają gwarancję że nie zje ich wąż :) Także nikt tu nie podejmuje decyzji w 5 minut, bo sytuacja tych króliczków jest stabilna, aczkolwiek poszukują stałego kochającego domu. I tak samo jak Ty musisz przemyśleć czy jesteś w stanie zapewnić dom królikowi jeżeli nie polubi się z Twoim. tutaj dziewczyny muszą przemyśleć czy rzeczywiście jesteś odpowiednią kandydatką. Często zdarzają się sytuacje że ludzie twierdzą że są odpowiednimi opiekunami dla królika i często straszliwie się mylą.
Ja doradzę CI więc wejście na adopcje.kroliki.net, zainteresowanie się konkretnym królikiem, wypełnienie ankiety i kontakt z osobą odpowiedzialną za adopcję. Może się udać do 26-go. A o jedzonku i tak poczytaj, bo naprawdę zdrowe odżywianie może przedłużyć życie i Twojemu królisiowi :)
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Karzełkę/ karzełka po kastracji przygarnę
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 10, 2011, 11:28:24 am »
A nie mozesz adoptowac krolika w Holandii? Moze sa jakies osrodki dla niechcianych zwierzat i sa tam rowniez kroliki? Wtedy odpadl by caly problem z transportem i nie musialabys sie tak spieszyc z adopcja. Czesto tez osrodki dla zwierzat maja swoich wetow, ktorzy moga wykonac kastracje lub ktos poleci ci jakiego dobrego lekarza.
Moja samiczka mieszkała z 3 innymi samiczkami i problemów nie było żadnych,
W zoologu? Mlode kroliczki najczesciej dobrze sie dogaduja. Problem pojawia sie jak pannice zaczynaja dojrzewac i walczyc o terytorium. Wiem cos o tym ;) Dwie krolice potrafia bardzo rzydko ze soba walczyc...