Moze sam zechce, a moze nie. Trzymanie krolika na rekach wbrew pozorom nie jest proste i jesli sie tego nie robi z odpowiednim wyzuciem, to krolik moze wyuczyc sie niecheci nawet, jesli kiedys nie mial nic przeciwko.
Na ogol lepiej jest uszanowac te niechec krolika, ale... no wlasnie, istnieja sytuacje, kiedy to jest niezbedne (zabiegi medyczne i pielegnacyne). Wtedy dobrze jest umiec bezpiecznie i odpowiednio zlapac krolika.
U nas w domu do niedawna tylko moj maz podnosil kroliki, bo mial "lepsza reke" (dla mnie np. Lidka jest po prostu ciezka!). Teraz, odkad pomagam w schronisku, nauczylam sie sprawnie podnosic kroliki. Trzeba robic to bezpiecznie (jedna lapa podtrzymuje przednie laki, druga pupe) i moim zdaniem dosc zdecydowanie.
Druga rzecz - jesli krolika trzeba przeniesc do zabiegow, a wierzga, to tuz po podniesieniu trzeba go zawinac w recznik, zeby nie podrapal ani sam sobie niechcacy krzywdy nie zrobil. Tu jest zdjecie podnoszonego Nikutka: