Autor Wątek: Królik w szkole  (Przeczytany 78233 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gala

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 26
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #60 dnia: Październik 14, 2011, 09:13:05 am »
Nic nie wiadomo, bo chyba w tym tygodniu nie było nauczycielki... W każdym razie nie udało mi się jej znaleźć :/ Jestem zła, bo przez to biedak spędził tam kolejny tydzień :/

Offline gumijagodowysok

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3137
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #61 dnia: Październik 14, 2011, 09:56:01 am »
Skoro nie ma nauczycielki, to weźcie tego królika tak po prostu. Potem można nawet powiedzieć, że pobiegłyście z nim szybko do weta, bo na przykład... no nie wiem... drgawek dostał? Nikt z tej szkoły nie ma pojęcia o królikach, nikt się mu nie przygląda, można powiedzieć, że dostał jakiegoś ataku, że trzeba było szybkiej reakcji. Ja bym tak zrobiła, bo jak maluszek tam jeszcze trochę pomieszka, to już całkiem mu to zniszczy psychikę, będzie ciężko przywrócić go do normalnego stanu. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakim dźwiękiem dla królika jest szkolny dzwonek. Nawet moim uszom on przeszkadza, a co dopiero małemu królisiowi...
Na moje i królicze potrzeby: http://gumijagodowysok.blogspot.com/

Nasz wątek

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #62 dnia: Październik 14, 2011, 10:09:04 am »
Gumi dobrze mowi. A nauczycielka byla informowana o tym ze chcecie zabrac krolika, wiec w zwiazku z tym to powinno wystarczyc. Male klamstweko odnosnie krolika nie zaszkodzi.

Offline klara88

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 51
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #63 dnia: Październik 14, 2011, 11:27:10 am »
wiecie co? tak czytam i czytam i stwierdzam ze normalnie zal!!!
ja rozumiem ze mozna bac sie nauczycielki ze bedziecie mialy u niej np minus, ale jesli zgodzila sie na wziecie krola - on nalezy do szkoly nie do tego chlopaka oddal go wiec sprawa jasna.
jesli naprawde chcialy byscie mu pomoc do do dyrka byscie poszly!
jezu nie rozumiem was.
jak do mojej szkoly zpstal przyniesiony krolik to biolorzka i dyrektor powiedziala ze moze zostac na "jakis czas" w klasie bo to go meczy i kazała wszytskim uczniom szukac mu nowego domu, poza tym nie bylo "siana" na jego utrzymanie a w klasie byly juz rybki.
po 2 dniach krlik trafil do mojej kolezanki i koniec bez zadnych ceregieli!

a tu to wszytsko sie jakies dzwne wydaje....
na zalatwienie tego wystarczyl jeden dzien i jedna przerwa bo nie wierze ze biolorzka nie mogla poprosic na przerwie was i chopaka, albo ze wy ja o to nie poprosilyscie jesli ten chlopak jest jeszcze jakims kolega kolezanki!

absurd i tyle!

sonia

  • Gość
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #64 dnia: Październik 14, 2011, 11:42:50 am »
cO to za problem dziewczyny za uratowanie zwierza nie posadza! Wezcie krola jak najszybciej dopoki go jeszcze nie wykonczyli!!!

Offline Gala

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 26
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #65 dnia: Październik 14, 2011, 11:58:09 am »
Napisałam, że się zgodziła o ile zgodzi się ten chłopak, a jak miała z nim porozmawiać skoro wszystko wskazuje, że jej nie było przez ten tydzień? A jak tak wam zależy na zabraniu go bez niczyjej wiedzy, to wyślijcie kogoś z SPK, żeby to zrobił, bo ja nie zamierzam wylecieć ze szkoły. Zresztą czy wy naprawdę myślicie, że on siedzi cały czas sam w otwartej klasie i można sobie tak po prostu tam pójść i go wziąć? Zawsze ktoś z nim siedzi (przez ostatni tydzień były to praktykantki) albo klasa jest zamknięta na klucz. Zresztą co ja się będę tłumaczyć, zrobię tyle ile będę mogła i wrócę na forum po zakończeniu sprawy, żeby zdać relację jak poszło.

Offline Anna39

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 427
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #66 dnia: Październik 14, 2011, 12:02:21 pm »
cO to za problem dziewczyny za uratowanie zwierza nie posadza! Wezcie krola jak najszybciej dopoki go jeszcze nie wykonczyli!!!
Popieram. Trzeba ratować króla

Offline peppera

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 101
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #67 dnia: Październik 14, 2011, 12:23:11 pm »
gdy chodziłam do szkoły, biologię w podstawówce prowadziła pani z tytułem dr, i była fantastyczna. Mieliśmy klasę biologiczną z niesamowitym wyposażeniem (choć lekko przestarzałym), a z klasy było wyjście do zaplecza, gdzie żyła cała chmara różnych żyjątek. Myszy, chomiki, patyczaki, karaluchy (! - ale w specjalnym miejscu :P), zółwiki, rybki, ptaki, itd. Nie pamiętam teraz, czy był tam też królik, ale pamiętam, jak troskliwie wszyscy dbali o te żyjątka. Nauczycielka wyznaczała wśród chętnych uczniów dyżury, w każdym tygodniu ktoś inny zajmował się (pod jej czujnym okiem) zwierzyńcem. Uczyło to, moim zdaniem, troski o zwierzaki, odpowiedzialności i właściwego obchodzenia się ze zwierzętami. Raz do roku był w szkole piknik, i wtedy w jej sali lekcyjnej można było prezentować swoje zwierzaki - pojawiały się wtedy nawet węże. Jednak nauczycielka bardzo dbała o to, żeby nie było przy tym wrzasku i ogólnego chaosu czy też jednoczesnego przeludnienia sali. Moim zdaniem to wyjście jest całkiem dobre. Jeśli sala biologiczna ma zaplecze, a nauczyciel ma sporo rozsądku i zapału, można coś takiego zorganizować. Tylko po tym co przeczytałam wnioskuję, że ta nauczycielka zbyt wiele rozsądku nie posiada :( mam nadzieję, że ten biedny król znajdzie dobry dom.

Offline gumijagodowysok

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3137
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #68 dnia: Październik 14, 2011, 12:27:41 pm »
wiecie co? tak czytam i czytam i stwierdzam ze normalnie zal!!!
ja rozumiem ze mozna bac sie nauczycielki ze bedziecie mialy u niej np minus, ale jesli zgodzila sie na wziecie krola - on nalezy do szkoly nie do tego chlopaka oddal go wiec sprawa jasna.
jesli naprawde chcialy byscie mu pomoc do do dyrka byscie poszly!
jezu nie rozumiem was.
jak do mojej szkoly zpstal przyniesiony krolik to biolorzka i dyrektor powiedziala ze moze zostac na "jakis czas" w klasie bo to go meczy i kazała wszytskim uczniom szukac mu nowego domu, poza tym nie bylo "siana" na jego utrzymanie a w klasie byly juz rybki.
po 2 dniach krlik trafil do mojej kolezanki i koniec bez zadnych ceregieli!

a tu to wszytsko sie jakies dzwne wydaje....
na zalatwienie tego wystarczyl jeden dzien i jedna przerwa bo nie wierze ze biolorzka nie mogla poprosic na przerwie was i chopaka, albo ze wy ja o to nie poprosilyscie jesli ten chlopak jest jeszcze jakims kolega kolezanki!

absurd i tyle!

Nie naskakuj na dziewczyny, bo robią co mogą. Być może to nie tylko 'minus w dzienniku', może to pociągnąć za sobą gorsze konsekwencje. Wszystko zależy od nauczycielki i ucznia, nie wiadomo jakimi są ludźmi, a nie z każdym można się tak po prostu dogadać. Dobrze, że próbują robić cokolwiek. Starają się. Trzeba im pomagać, doradzać, a nie naskakiwać, że 'żal'. Jeśli Ty jesteś taka rezolutna, to idź i załatw to w jeden dzień.
A swoją drogą jest 'biolożka', a nie 'biolorzka'.

Napisałam, że się zgodziła o ile zgodzi się ten chłopak, a jak miała z nim porozmawiać skoro wszystko wskazuje, że jej nie było przez ten tydzień? A jak tak wam zależy na zabraniu go bez niczyjej wiedzy, to wyślijcie kogoś z SPK, żeby to zrobił, bo ja nie zamierzam wylecieć ze szkoły. Zresztą czy wy naprawdę myślicie, że on siedzi cały czas sam w otwartej klasie i można sobie tak po prostu tam pójść i go wziąć? Zawsze ktoś z nim siedzi (przez ostatni tydzień były to praktykantki) albo klasa jest zamknięta na klucz. Zresztą co ja się będę tłumaczyć, zrobię tyle ile będę mogła i wrócę na forum po zakończeniu sprawy, żeby zdać relację jak poszło.

Nie mówimy, że królik jest bez przerwy przerzucany z rąk do rąk. Ale życie w ciągłym hałasie to potworny stres. Uszaki są bardzo płochliwe, nie lubią hałasu. Ten jest na niego narażony bez przerwy, a nie ma gdzie się schować. Może to spowodować, że nie będzie chciał więcej zaufać człowiekowi, a to zmniejszy jego szanse na adopcję. Nie wspominam nawet, że chipsy i batoniki potwornie działają na delikatny żołądek.
Spróbuj tego, o czym pisałam. Jeśli przedstawisz to jako skrajną sytuację, to nie sądzę, żebyś była ukarana za pomoc zwierzęciu, które cierpiało. Ewentualnie sama znajdź tego chłopaka i z nim pogadaj, jeśli z nauczycielką jest problem. Skoro się pozbył zwierzaka, to znaczy, że go nie chce, potrzebne jest tylko, aby to bezpośrednio potwierdził. To chyba nie będzie dla niego aż taki kłopot.
gdy chodziłam do szkoły, biologię w podstawówce prowadziła pani z tytułem dr, i była fantastyczna. Mieliśmy klasę biologiczną z niesamowitym wyposażeniem (choć lekko przestarzałym), a z klasy było wyjście do zaplecza, gdzie żyła cała chmara różnych żyjątek. Myszy, chomiki, patyczaki, karaluchy (! - ale w specjalnym miejscu :P), zółwiki, rybki, ptaki, itd. Nie pamiętam teraz, czy był tam też królik, ale pamiętam, jak troskliwie wszyscy dbali o te żyjątka. Nauczycielka wyznaczała wśród chętnych uczniów dyżury, w każdym tygodniu ktoś inny zajmował się (pod jej czujnym okiem) zwierzyńcem. Uczyło to, moim zdaniem, troski o zwierzaki, odpowiedzialności i właściwego obchodzenia się ze zwierzętami. Raz do roku był w szkole piknik, i wtedy w jej sali lekcyjnej można było prezentować swoje zwierzaki - pojawiały się wtedy nawet węże. Jednak nauczycielka bardzo dbała o to, żeby nie było przy tym wrzasku i ogólnego chaosu czy też jednoczesnego przeludnienia sali. Moim zdaniem to wyjście jest całkiem dobre. Jeśli sala biologiczna ma zaplecze, a nauczyciel ma sporo rozsądku i zapału, można coś takiego zorganizować. Tylko po tym co przeczytałam wnioskuję, że ta nauczycielka zbyt wiele rozsądku nie posiada :( mam nadzieję, że ten biedny król znajdzie dobry dom.

Bardzo fajnie, że zwierzęta były zadbane. Ale czy ktoś pomyślał o tym, że na przykład królik musi biegać min. 8h dziennie? W szkole na pewno tyle czasu się nie znalazło. Poza tym jak ma zaufać człowiekowi, którego nie zna? Ciągle był ktoś inny, wątpię, żeby zdążył się do kogoś przywiązać w ciągu tych paru chwil sprzątania. Zwierzęta w szkole to nigdy nie jest dobry pomysł. Jeszcze rybki, jakieś karaluchy- okej, one się nie przywiązują. Ale królik, chomik czy papuga? Moim zdaniem odpada. Papuga też musi rozprostować skrzydła, choćby nie wiem jak zadbaną klatkę miała. Wy uczyliście się odpowiedzialności, niestety kosztem zwierząt.
Na moje i królicze potrzeby: http://gumijagodowysok.blogspot.com/

Nasz wątek

Offline peppera

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 101
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #69 dnia: Październik 14, 2011, 12:37:44 pm »
gdy chodziłam do szkoły, biologię w podstawówce prowadziła pani z tytułem dr, i była fantastyczna. Mieliśmy klasę biologiczną z niesamowitym wyposażeniem (choć lekko przestarzałym), a z klasy było wyjście do zaplecza, gdzie żyła cała chmara różnych żyjątek. Myszy, chomiki, patyczaki, karaluchy (! - ale w specjalnym miejscu :P), zółwiki, rybki, ptaki, itd. Nie pamiętam teraz, czy był tam też królik, ale pamiętam, jak troskliwie wszyscy dbali o te żyjątka. Nauczycielka wyznaczała wśród chętnych uczniów dyżury, w każdym tygodniu ktoś inny zajmował się (pod jej czujnym okiem) zwierzyńcem. Uczyło to, moim zdaniem, troski o zwierzaki, odpowiedzialności i właściwego obchodzenia się ze zwierzętami. Raz do roku był w szkole piknik, i wtedy w jej sali lekcyjnej można było prezentować swoje zwierzaki - pojawiały się wtedy nawet węże. Jednak nauczycielka bardzo dbała o to, żeby nie było przy tym wrzasku i ogólnego chaosu czy też jednoczesnego przeludnienia sali. Moim zdaniem to wyjście jest całkiem dobre. Jeśli sala biologiczna ma zaplecze, a nauczyciel ma sporo rozsądku i zapału, można coś takiego zorganizować. Tylko po tym co przeczytałam wnioskuję, że ta nauczycielka zbyt wiele rozsądku nie posiada :( mam nadzieję, że ten biedny król znajdzie dobry dom.

Bardzo fajnie, że zwierzęta były zadbane. Ale czy ktoś pomyślał o tym, że na przykład królik musi biegać min. 8h dziennie? W szkole na pewno tyle czasu się nie znalazło. Poza tym jak ma zaufać człowiekowi, którego nie zna? Ciągle był ktoś inny, wątpię, żeby zdążył się do kogoś przywiązać w ciągu tych paru chwil sprzątania. Zwierzęta w szkole to nigdy nie jest dobry pomysł. Jeszcze rybki, jakieś karaluchy- okej, one się nie przywiązują. Ale królik, chomik czy papuga? Moim zdaniem odpada. Papuga też musi rozprostować skrzydła, choćby nie wiem jak zadbaną klatkę miała. Wy uczyliście się odpowiedzialności, niestety kosztem zwierząt.

Nie uważam, żeby to było kosztem zwierząt. Ptaki były wypuszczane, żeby polatać, chomiki miały olbrzymie klatki z pięterkami, zakamarkami, drabinkami i co ino. Jak napisałam, nie pamiętam, czy był tam i królik (swoją drogą, w jednym miejscu czytam, że musi być wypuszczany na co najmniej 3h, a teraz na 8h! to jak z tym w końcu jest?). A zaplecza nie pilnowała 30osobowa klasa, tylko garstka najbardziej odpowiedzialnych wybrańców, którzy byli chętni i to nie "na chwilę", ale cały rok szkolny. Plus nauczycielka. To tak jakbyś miała sześcioosobową rodzinę i te zwierzaki przywiązują się przecież do niej całej. Mają świeżą wodę, dobre jedzonko, warzywa/owoce, czysto w klatkach, są wypuszczane. Poza tym, do zwierząt nie zagląda się tylko po to, żeby wyczyścić im klatkę... Przebywaliśmy z tymi zwierzętami dosyć sporo.

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #70 dnia: Październik 14, 2011, 12:48:39 pm »
Jak dla mnie to w zadnej szkole nie powinno byc zadnych zwierzat. To meczenie ich. Szkol nie stac na dobre jedzenie wysokiej jakosci, a do tego dochodzi ciagly halas. Ani fajne, ani przyjemne.
Nadmieniajac ze opieka jest tylko w godzinach lekcyjnych, po nich i w weekend rzadko kto pewnie zaglada do zwierzat. Wiec tak, to bylo kosztem zwierzat. Szkola to miejsce na ksiazki i nauke a nie na zwierzeta.
 U mnie w domu przebywa 5 osob, ale krolik najbardziej przywiazany jest do mnie i narzeczonego bo przebywamy z nim cale dnie, wiec krolik sie nie przywiazuje do kazdego kto jest np w mieszkaniu.

jak jest z wybiegiem krolikow? Im dluzej tym lepiej.  Nawet caaaaly dzien jak jest mozliwosc.
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2011, 12:52:02 pm wysłana przez Madzia7 »

Offline peppera

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 101
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #71 dnia: Październik 14, 2011, 13:01:52 pm »
Jak dla mnie to w zadnej szkole nie powinno byc zadnych zwierzat. To meczenie ich. Szkol nie stac na dobre jedzenie wysokiej jakosci, a do tego dochodzi ciagly halas. Ani fajne, ani przyjemne.
Nadmieniajac ze opieka jest tylko w godzinach lekcyjnych, po nich i w weekend rzadko kto pewnie zaglada do zwierzat. Wiec tak, to bylo kosztem zwierzat. Szkola to miejsce na ksiazki i nauke a nie na zwierzeta.
 U mnie w domu przebywa 5 osob, ale krolik najbardziej przywiazany jest do mnie i narzeczonego bo przebywamy z nim cale dnie, wiec krolik sie nie przywiazuje do kazdego kto jest np w mieszkaniu.

jak jest z wybiegiem krolikow? Im dluzej tym lepiej.  Nawet caaaaly dzien jak jest mozliwosc.

W takim razie chodziłam do wyjątkowej (albo wyjątkowo dziwnej) szkoły :/ no i nauczycielka była osobą z pasją, która nie dałaby zwierzaka skrzywdzić.

Offline gumijagodowysok

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3137
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #72 dnia: Październik 14, 2011, 13:06:11 pm »
Tak jak napisała Madzia- u mnie też nie są przywiązane do wszystkich. Ja z nimi przebywam najwięcej, więc my się ze sobą związaliśmy. Moją mamę kojarzą po tym, że podrzuca im smakołyki, więc do niej podbiegają, jak wchodzi do pokoju. Natomiast mojego brata (z którym- co ważne- dzielę pokój, więc też dużo w nim siedzi) zupełnie ignorują, nie pozwalają mu się pogłaskać. To psy mogą się przywiązać do całej rodziny. Może koty... Ale malutkie zwierzątka mają swojego jednego właściciela, który im sprząta, karmi i wszystko przy nich robi i to do niego najbardziej się przywiązują.
Wybieg to minimum 8 godzin, choć najlepiej, kiedy mają go dużo, dużo więcej. To tak samo jak z klatką, niby 80cm jest odpowiednie dla królika, ale jakby miał w niej siedzieć całe dnie, to można oszaleć. 3h wybiegu? A potem 21 godzin nudy i zamknięcia? Chciałabyś tak żyć?

Ja nie mówię, że nauczycielka chciała krzywdy zwierząt. Ale często krzywdę się im robi przez nieświadomość, nawet czymś takim jak głupie trociny w klatce. Nie znam się na ptakach, ale pewnie też im więcej wolności, tym lepiej. A ile mogły polatać w klasie?
Na moje i królicze potrzeby: http://gumijagodowysok.blogspot.com/

Nasz wątek

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #73 dnia: Październik 14, 2011, 13:40:44 pm »
Oczywiście, nikt nie mówi że chciała skrzywdzić zwierzaki. Na pewno przejmowała się losem tych zwierzaków i chciała dla nich jak najlepiej. Ale mimo to szkoła nie jest dobrym miejscem dla zwierząt. Po pierwsze hałas- zwierzęta mają bardzo czuły słuch i są wrażliwe na każdy dźwięk. A pomyśl, jak musiały odbierać krzyki, gwar itd w klasach, na korytarzach. Dzwonki na przerwy i lekcje. Przewijające się przy klatkach osoby i coraz to różniejsze zapachy danych osób (bo zapewne odwiedzały pomieszczenie osoby chcące zobaczyć z ciekawości zwierzaki?).
Szkoły są na ogół biedne. Jak w przypadku królików były by karmione np Vitapolem, tak z innymi zwierzątkami było na pewno podobnie, karmę kupowano najtańszą, przy czym najgorszą. To samo z leczeniem- mało która szkoła podejmie się leczenia zwierzaka kosztem jednorazowym np w wysokości 200zł. Plus potem kolejne wizyty itd.
Może i nauczycielka by była skłonna tyle wydać, ale że zwierzaki są w szkole to i do tej instytucji nalezą- więc finanse zależą od dyrektorki, która nie koniecznie będzie chciała wydać większą kwotę na leczenie. A ze zbiórkami wśród uczniów sami wiecie jak jest..
Więc dlatego jestem zdania, że żadnych zwierząt w szkołach nie powinno być.

Offline charme

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 341
  • Płeć: Kobieta
    • Moje króliczki :)
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #74 dnia: Październik 14, 2011, 13:56:22 pm »
zal...
Ktos z GA. kto dziala w rejonie  powienien to od razu zalatwic z nauczycielka albo dyrektorka, w taki sposob, zeby od samego poczatku nikt nie wiedzial, kto zglosil sprawe.
Myslicie, ze jak nauczecielka powie nie, a one go zabiora to sie obejdzie bez konsekwencji?
Czytam ostatnio posty niektorych dziewczyn z SPK i naprawde za glowe sie lapie.  Nie macie czasu na dzialanie, to nie zglaszac sie na czlonkow stowarzyszenia i nie snuć madrych wywodow, co ma kto robic.
DT dostalyscie na tacy, moze warto ruszyc d... i zalatwic cos w tej sprawie, a nie wyreczac sie uczennicami? To zdaje sie Wy macie legitymacje SPK, a ta najwiecej moze zdzialac. Szkoda tylko, ze juz nauczycielka wie kto stoi za sprawa...

Offline Blacky

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3342
  • Płeć: Kobieta
    • Pomyślna Blog
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #75 dnia: Październik 14, 2011, 13:58:44 pm »
Szkoła to nie jest miejsce dla zwierząt, a już na pewno nie dla królików. Już same dzwonki i hałas na przerwach to ogromny stres.

Nieważne. Dziewczyny, zrobiłyście zdjęcia jak prosiłam? Jeśli chcecie zrobić interwencję, to musimy mieć do niej podstawy. Nie tylko zdjęcia, ale też Wasze lub kolegów zeznania, bo sprawa trafi do sądu. Lepiej dla wszystkich jest to załatwić bez wciągania w to sądu, bo sprawy ciągną się po 2 lata. A Wy i tak musiałybyście być zaangażowane. To chyba gorsza opcja niż polubowne zabranie królika?

Mogę Wam wysłać pismo z pieczątką SPK i podpisem prezesa, że warunki życia królika muszą zostać poprawione lub musi on zostać nam przekazany inaczej założymy im sprawę o znęcanie się nad zwierzętami. Ale to wszystko ma sens, jeśli rzeczywiście chcecie się w to zaangażować. Bo póki co widzę, że temat słabo idzie do przodu. Napiszcie mi na pw pełen adres szkoły, imię i nazwisko nauczycielki od biologii i adres meilowy szkoły. I koniecznie przyślijcie zdjęcia.

charme to może Ty jedź? Zapomniałaś, że wszyscy jesteśmy wolontariuszami? Kto ma jechać? Julita, która sama ogarnia region i nie wie w co ręce włożyć? Nikt oprócz działu interwencji nie ma żadnych legitymacji. Nie ma też kasy na leczenie ani sterylki, a co dopiero na klatki.


Edycja

To, co napisałaś jest nie tylko niesprawiedliwe, ale podłe. Atakujesz osoby, które poświęcają każdego dnia czas, pieniądze, szkołę, pracę i życie osobiste, żeby pomóc jak największej ilości królików. Nie wyczarujemy kasy z niczego, nie wyczarujemy wolontariuszy. Może niech dla odmiany tyłek ruszy ktoś, kto nie robi nic. Bo w SPK jest coraz mniej osób, między innymi przez takie komentarze. Flaki sobie wypruwamy każdego dnia, żeby zrobić jak najwięcej. A swoje komentarze i opinie możesz zachować dla siebie i innych malkontentów, którzy nie mają odwagi albo chęci działać.
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2011, 14:05:13 pm wysłana przez Blacky »
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate! ;>
Pomyślna blog

Offline Gala

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 26
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #76 dnia: Październik 14, 2011, 14:08:30 pm »
Powiem tak, w poniedziałek znajdę biolożkę, a jeśli mi się nie uda to pójdę do którejś z dyrektorek (są 3 więc którąś na pewno znajdę). A jeśli to nie zadziała, to wyślę Ci Blacky dane o które prosiłaś. Jeśli chodzi o interwencję, to nie chodziło mi o to, żebyście tam weszli z policją i nakazem odbioru zwierzęcia, a potem od razu do sądu. Po prostu pomyślałam, że ktoś z legitymacją SPK będzie mógł więcej załatwić niż jakaś uczennica... I przestańcie się mnie proszę czepiać, bo ja naprawdę robię co mogę, a mogę tak naprawdę niewiele niestety.

Offline charme

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 341
  • Płeć: Kobieta
    • Moje króliczki :)
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #77 dnia: Październik 14, 2011, 14:09:59 pm »
charme to może Ty jedź? Zapomniałaś, że wszyscy jesteśmy wolontariuszami? Kto ma jechać? Julita, która sama ogarnia region i nie wie w co ręce włożyć? Nikt oprócz działu interwencji nie ma żadnych legitymacji. Nie ma też kasy na leczenie ani sterylki, a co dopiero na klatki.

Prosze uprzejmie, w pn lub we wtorek moge wyskoczyc - adres szkoly i kontakt do Gali poprosze na priv. Od SPK pismo upowazniajace mnie do takiej rozmowy w jego imieniu - moze byc skan na maila.

Ja oficjalnie Bosniak napisalam, ze nie wchodze do GA, bo nie mam czasu na kazda sprawe a nie chce z siebie idiotki robic i sie potem tlumaczyc. Najczestsza wymowka, gdy trzeba faktycznie szybko dzialac to ze brak kasy albo brak czasu...
Julita przez ponad tydzien nie mogla znalezc godziny, zeby sie umowic na spotkanie z dyrektorka?

I nie atakuje nikogo, po prostu uwazam, ze tutaj akurat sprawa powinna byc zalatwiona tylko przez SPK, bez udzialu uczennic w danej szkole.  Mam prawo miec takie zdanie i je wypowiedziec, tym bardziej, ze ja akurat duzo czasu poswiecam na pomoc krolikom.

Offline zaba zielona

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 393
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #78 dnia: Październik 14, 2011, 14:10:35 pm »
Blacky, pomagac mozna rowniez po cichutku, nie afiszujac sie z tym....

Offline Blacky

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3342
  • Płeć: Kobieta
    • Pomyślna Blog
Odp: Królik w szkole
« Odpowiedź #79 dnia: Październik 14, 2011, 14:14:43 pm »
Oczywiście, ataków żadnych nie było, a to "ruszyć d..ę" to abstrakcyjne było - w kosmos. Ja w tej chwili zawiesiłam swoją działalność w SPK. Zaraz ten cyrk na kółkach się sypnie dzięki między innymi takim krytykanckim osobom jak Wy. I zobaczymy ilu nowych chętnych się znajdzie, do oferowania pomocy królikom.
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate! ;>
Pomyślna blog