Fundacja to dla nas realizacja marzeń i kolejny krok do przodu
mamy dużo planów, pomysłów i chcemy cały czas się rozwijać!
wciąż jest w nas mnóstwo energii i chęci do działania. realizacja jednego celu oznacza konieczność realizacji kolejnego...inaczej się męczymy
teraz potrzebujemy trochę czasu na wprowadzenie Fundacji Azyl dla Królików do obiegu
również tego wirtualnego
***
gogamor, w piątek założyłyśmy, że do następnej soboty przygotujemy Azyl na przyjęcie wszystkich królików z Olsztyna i od 3 dni na tym się skupiamy...co więcej myślę, że na brak informacji w naszym wątku nie można narzekać, a Magda na pewno niedługo wrzuci podsumowanie akcji pt. "kryzys"
(Marta, widzisz mówiłam, że załatwimy to tak jak doc ogarnia tłum w poczekalni...
to tu, to tam i do soboty będziemy gotowe
) - grunt do mobilizacja i duża dawka pozytywnej energii w tym całym bądź co bądź kryzysie. nie ma takiej rzeczy, które nie można ogarnąć
do Magdy przychodzą dziesiątki maili, dziewczyny w różnych miejscach przeprowadzają spotkania z wytypowanymi domami tymczasowymi
jutro w Toruniu mam 2 spotkania w sprawie DT
mogę już np. zdradzić, że w sobotę zabieram do Olsztyna
Winnetou - Dobrusia
,
Sanne - Kasiu
(tutaj podziękowania należą się Dobrusi i Karolinie
), być może również
Warnera...(czekam tylko na wynik spotkania, które zapowiada się bardzo pozytywnie
)
dzisiaj Azyl opuścił
Franklin - kata_strofa
teraz czas jednak na wiadomości wprost z Azylu i od doc
Ethel oraz
Pachino - doktor tłumaczył mi dzisiaj zawiłość ich problemów z łapkami. niestety z uwagi na trudność w dokładnym opisaniu całej weterynaryjnej/ortopedycznej terminologii.
u Pachino jutro wykonamy jeszcze zdjęcie rtg - musimy ocenić stan kości, które prawdopodobnie są bardzo słabe
i właśnie to może być największy problem Pachino w przyszłości, wtedy kiedy będzie coraz większa i jednocześnie obciążenie dla kości będzie coraz większe
stan Pachino nie pozwala w 100% na określenie, czy do złamania/zerwania ścięgien/mięśni doszło wskutek celowego działania czy ma to zw. z anomaliami genetycznymi
w tej chwili zakładanie gipsu syntetycznego nie ma sensu, ponieważ wskutek usztywnienia moglibyśmy Pachino jeszcze bardziej zaszkodzić (kwestia
przeprostów w przednich łapkach, które przyjęły już określoną pozycję)
poza problemami z łapkami - musimy wejść z lekami wzmacniającymi kości (aż strach pomyśleć jak będzie w przyszłości
), mamy jednak jeszcze jeden problem - ropny wylew w oku Pachino - być może efekt przebytej infekcji encephalitozoonozy. dodatkowo - Marta myślę, że to miałaś na myśli, mówiąc o tym, że Pachino zarzuca głową - faktycznie głowa Pachino leci w boku. w zw. z tym doc pobrał dzisiaj mocz do zbadania w kierunku e.c. na 99% wejdziemy z leczeniem również w kierunku neurologicznym. do badań powędrowały również bobki, aby wykluczyć kokcydiozę.
co do łapek Ethel jak wyżej, ale Ethel jest w o wiele lepsze formie niż Pachino
problem z Ethel i Pachino polega jeszcze na tym, że znajdują się w okresie wzrostu
dziękujemy wszystkim, którzy pragną im pomóc - myślę, że o losach Pachino w dużej mierze mogą zadecydować najbliższe miesiące
***
dzisiaj u doc była również
Kurt, która jest już po zabiegu usunięciu i korekty zębów - czekam na dokładną relację z zabiegu
u doc był również
Szarik i również czekam na relację
chociaż jestem dobrej myśli, bo Szarik ostatnio w zasadzie nie kichał
***
dzisiaj rozmawiałam z Panią Izabelą z MOPS-u i potwierdzałam nasz sobotni przyjazd...jeśli chodzi o wsparcie z miasta,
otka_a orientowała się już jak to wygląda w TOZ-ie
tak jak myślałyśmy, jesteśmy skazani na siebie
tym bardziej, że (mam nadzieję to się nie zmieni), powinno obyć się bez policji (chociaż w takich przypadkach nigdy nie wiadomo, czy w ostatniej chwili "opiekun" królików się nie wycofa...)
niusia, odp. na Twojego maila
zuzia11, Florek jest w DT...a co, męczyłaś tatę?
(dla niewtajemniczonych Zuzia i jej rodzice tworzą cudowny dom dla naszej Marie Marie Marie, którą zresztą tydzień temu miałam okazję zobaczyć
)
***
jutro w planach mamy sterylizację
Nellie, w czwartek kontrola u
Tufiego, któremu wciąż oczyszczamy miejsce po zabiegu ... jemy
jeśli chodzi o kwestię wszczepienia 'sztucznej' kości, rozmawiałam o tym z doc i sytuacja wygląda tak:
Fragment specjalnie spreparowanej kości bydlęcej, którą wprowadza się w okolicę osłabionego kośćca. Taki fragment to ok 0,5-1 cm płaskiego kawałeczka, którego zadanie polega na stymulacji osteoblastów (czyli komórek wchodzących w skład kości) do namnażania się i wzmacniania podłoża kostnego. Ten spreparowany fragment kości bydlęcej ulega po jakimś czasie związaniu z kością, a dalszej kolejności ulega komórkowemu trawieniu. u Tufiego możemy w przyszłości pomyśleć o wszczepieniu fragmentu takiej kości, jednak musimy pamiętać o tym, że ma on na celu wzmocnienie kości, ale nie ma wpływu na rozwój ropnia, który już penetruje kość
w przypadku oczodołu, jeśli udało się odseparować ropień, wszczepienie takiej kości bez wątpienia było świetnym pomysłem
***
może w najbliższych dniach pod naszą opiekę trafi kolejny potrzebujący pomocy uszak...