Oj tak dzisiaj przez 12 h które spędziłam w Toruniu działo się duuuużo ciekawych rzeczy - począwszy od wizyty przedszkolaków z naprawdę fajnym opiekunem, z fajnym podejściem, który powiedział 6-latkom wprost, że to przez ich zachcianki bo chcą mieć króliczka czy inne zwierzątko część z nich później ląduje właśnie w Azylu
Akcja odbioru Dzwoneczka, który jest super uszatkiem, ale tak jak Ola napisała - ma sporą nadwagę
Wizyta młodzieży wolontariackiej z ich opiekunką Panią Magdą - było naprawdę bardzo miło, sympatycznie i pouczająco - dałyśmy taki wykład o królikach, że na pewno opieka nad królikiem nie będzie już dla nich tajemnicą
Do tego cała azylowa gromada została nakarmiona natką pietruszki i koperkiem - tylu karmiących rąk chyba jeszcze nigdy nie było
Ale i tak najprzyjemniejsze dzisiaj z tego wszystkiego było sprzątanie klatek z Femurem na kolanach... i powiem tak... dawno, naprawdę dawno nie spotkałam tak cudownego, przyjacielskiego, spragnionego kontaktu z człowiekiem, wręcz natrętnego królika
Jest cudowny, po prostu cudowny i zdecydowanie to teraz on jest moim ulubieńcem
Nie było szansy, żeby uklęknąć i żeby nie wskoczył na kolana podtykając łepek do głaskania... Eh zakochałam się
Chciałabym też podziękować wszystkim, którzy przysyłają do Azylu różnego rodzaju paczki z przeróżną zawartością - otwieranie ich jest przyjemniejsze niż otwieranie prezentów pod choinkę
I ta radość uszaków... z resztą widać to na zdjęciach
Miki dziękujemy za "chipsy" - wyszły extra
nawet mała Mimi porwała jeden kawałek
Aaaa do Azylu przyjechał też dzisiaj Dejzolek - który jest na stronie adopcyjnej i który wkrótce jedzie do nowego domu, przejdzie przegląd u doc i wyruszy do DS do Warszawy
No i co jeszcze ważne.. Fly była dzisiaj ze mną
rano szykowała się na atak, prosiłam, żeby nie robiła mi tego dzisiaj kiedy nie będzie mnie cały dzień w domu, no ale cóż
chyba jest zazdrosna o inne króliki
więc dla jej bezpieczeństwa i dla mojego psychicznego spokoju zrobiła sobie wycieczkę do Torunia....