nie jest lekko...
niedawno wróciliśmy od doc po dzisiejszym oblężeniu
1.
Fly - w tej chwili mamy do czynienia z typowymi atakami padaczkowymi, które są efektem przebytej choroby. Fly cudem przeżyła, ale encephalitozoonoza zostawiła po sobie pamiątkę
u Fly najprawdopodobniej doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu - była w stanie krytycznym i takie stadium osiągnęło u niej też zapalenie mózgu, co oznacza, że Fly już zawsze może mieć ataki padaczkowe
jeśli atak się powtórzy, trzeba będzie wejść u niej z klasycznymi lekami przeciwko padaczce - już do końca życia
2.
Masza - jej sytuacja jest beznadziejna - tj. bez wyjścia.
nie podejmiemy się drugiej operacji, dlaczego?
Masza ma taki obrzęk błony śluzowej w nosie, że trzeba by jej usunąć małżowinę aż pod mózg,
ropa jest i obiektywnie to się już nigdy nie zmieni - mija rok odkąd walczymy, odkąd przyjechała do nas chora ze schroniska w Korabiewicach...
na szczęście osłuchowo jest czysta - serce ok - Masza dostaje codziennie enarenal na serce
zrobimy jej jeszcze rtg płuc, żeby zobaczyć, czy nie pojawiły się zmiany ropne w płucach
pobraliśmy nowy wymaz - może przez ostatnie tygodnie gronkowiec i pastereloza zmieniły się w coś innego, zmutowały
w tej chwili będę przepłukiwać jej nozdrza przez otwór po ranie operacyjnej...
3. 2 hodowlane maluchy - nie jest tragicznie - u czarnych baranków po tyg. codziennej walki nie pojawiły się żadne bobki, ale nie jest dobrze
niewątpliwie jest znacznie lepiej niż w środę - są bobki, ale to zbyt mało
uszaki cały czas są wzdęte
jelito grube jest ok, ale cienkie nie i gdybyśmy na chwilę odstawili leki...- tej wersji lepiej sobie nie wyobrażać
doc mówi, że maluchy są wychudzone i widać, że źle się rozwijają
w tym tyg. okaże się z czym walczymy - bardzo możliwe, że to wyjątkowo zjadliwy szczep e.coli
sekcja
Asterixa nie wykazała nic poza dramatem jelitowym - niestety nie mogliśmy pobrać pośmiertnego kału do zbadania, ponieważ nie było doc
maluchy mają ładny apetyt - jedzą sianko i zioła, czyli póki co walczymy...
4. dzisiaj do Azylu trafił
nowy podopieczny - ok południa odebrałam tel. dot. 7-letniego królika, którego właściciel wyjeżdża zagranicę...
malutka klatka z karmą dla chomika, wapienka, patyki po kolbach - to jest standard...
historia tego biedaka przypomina mi niestety historię Gimliego
1. nowotwór przy odbycie
2. zęby w stanie tragicznym - do korekty - raniące policzki + do usunięcia
3. bardzo wysokie ciśnienie w oczach - wytrzeszcz - efekt przerośniętych korzeni
4. niewydolność oddechowa
słaby osłuchowo
5. tłuszczaki przy obu przednich łapkach - łapki są opuchnięte - dlaczego? doc mówi, że najprawdopodobniej to efekt przykurczy - pewnie większość życia spędził w małej klatce - podczas badania doc miał nawet problem z wyprostowaniem łapek
plan na ten tydzień:
badanie krwi oraz rtg głowy + klatki piersiowej (serce)
póki co wprowadzamy enarenal. jeśli uda nam się go ustabilizować, trzeba będzie przeprowadzić zabieg - zęby + usunięcie zmiany nowotworowej
***
podsumowując przed nami kolejne bardzo intensywne i trudne dni
za chwilę w Azylu zabraknie klatek...naszym jedynym ratunkiem jest to, że Pepsi, Plameczka Pac i Tulisia pojadą do DS, więc może zwolnią się miejsca w DT...oby
Apollo dzisiaj nie wyjechał. zabrałam go do doc i okazało się, że ma 3 świeże krosty w uchu - najprawdopodobniej to stan zapalny - Apollo zostanie jeszcze przez kilka dni w T. - musimy mu smarować ucho
***
poza tym dzisiaj u doc były nasze adopcyjne króliki - szczęściarze, którzy są już we wspaniałych domach - cudowna Marie, Polcia (Majgull), Gigusia
***
znamy też przyczynę śmierci
Foresta - zakrzep tętnicy płucnej...- jak u człowieka
poza tym sekcja potwierdziła to, z czym Forest walczył od ponad roku - ropnie wielokomorowe...tak naprawdę u Foresta nie było jakichkolwiek widoków na przyszłość
- nie miał już praktycznie zębów...
ropa u królika jest cichym zabójcą - osłabia narządy, w tym serce, dlatego zawsze powtarzam -lepiej być nadgorliwym, a niczego nie zaniedbać, bo kiedy problem pojawi się już problem, często jest zbyt późno...
Forest od początku bardzo dzielnie walczył. może gdyby trafił do nas wcześniej...jak większość z tych, które odchodzą...ale tego nie zmienimy
dobrze, że miał dom...
***
prosimy o wirtualnych opiekunów dla naszych uszaków, w szczególności dla naszego staruszka...
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13011.220.htmldzisiaj zaktualizuję listę - Soniu
:
***
w sobotę mają do nas trafić kolejne 2 króliki, w tym bodajże 9-letnia samiczka
***
to chyba na razie wszystko...