Bardzo wszystkim dziękuję za życzenia
Strasznie miło się to wszystko czyta
Najważniejsze, to aby nigdy nie zabrakło siły i zdrowia... a przy naszym tempie życia, kiedy to wykonuje się 100 różnych czynności dziennie boję się, że nie trudno jest stracić i jedno i drugie... A co by było gdyby do tego doszło... ? Niewyobrażalna sytuacja i tak przerażająca zarazem.... Dlatego za wszystkie słowa wsparcia i otuchy również dziękuję w imieniu całej ekipy azylowej
A dla dobra króliczego narodu (i ludzkiego też
), cały czas apelujemy - wolontariusze - młodsi i starsi, ochotnicy i "robotnicy"
- zgłaszajcie się do nas
Na tym etapie "działalności" nie wystarczą 2 osoby nie wystarczy nawet 5 czy 10. Cały czas musi być opcja zastępstwa - ktoś nie może, nie ma w dany dzień czasu, jest akurat chory, jest w pracy, jest w szkole, albo przez ostatni tydzień non stop był zaangażowany we wszystko - to musi być opcja wykonania telefonu, napisania maila do kolejnej zaufanej osoby. Wtedy każdy będzie miał czas, siły, zdrowie i nieporównywalną z niczym innym radość i satysfakcję, że coś zrobił dla kogoś - zupełnie bezinteresownie, z czystej dobroci serca...
"Ratując jedno życie - ratujesz cały świat" - uwielbiam ten cytat, bo pozwala nam nie czuć się wiecznie winnymi za coś co się nie udało... Byłoby idealnie gdyby udawało się uratować wszystkie króliki, gdyby Azyl jako pomieszczenie i jako cały "twór" był idealny, gdybyśmy my wszyscy byli idealni... Ale tak nie jest i walczymy tylko o to, żeby nie było idealnie bo nigdy nie będzie, ale żeby było po prostu jak najlepiej... A osób z takim podejściem jest wiele i wierzę, że będzie jeszcze więcej . dlatego serdecznie zapraszamy do przyłączenia się do azylowej ekipy
:
I tak na marginesie - kata_strofa to tak ode mnie, za całokształt -
Natchnęło mnie do napisania tego monologu bo tak sobie siedziałyśmy dzisiaj z Fly przytulone do siebie, od naszej ulubionej godziny 4 nad ranem i próbowałyśmy uspokoić nasze zdecydowanie zbyt szybko i zbyt mocno bijące serca... Fly miała kolejny atak... po równych 4 tygodniach... tak strasznie płakała.... po podaniu relanium odpłynęła... gdy się obudziła zapragnęła tylko jednego - jedzenia
I dostała ulubione zioła, koperek, natkę pietruszki... teraz robi przemeblowanie w transporterze bo ile można w nim siedzieć... a 8 godzin trzeba - nie ma specjalnie wyjścia
Czekamy na decyzję dr Krawczyka... co dalej z tym wszystkim robimy...
Ale nic
Walczymy bo jest o kogo i dla kogo
Ps. Zgaga - tak to jest ta wężowa wojowniczka Luka
A kogo dotyczy cytat to już Ola zdradzi - ale padły już prawidłowe odpowiedzi