Z kuzynką, jedyną oprócz córki rodziną zaczynam ograniczać kontakty, bo ma mnie za walniętą. Czy już do j.... ch.... nie można robić co się chce i kocha?
Takich, co mówią jak żyć nie brakuje niestety...mają monopol na "normalność". Jak się kontakt ogranicza to i ma to plusy, bo to w sumie prawdziwy kontakt nie jest. Można pewnych postaw nie rozumieć, ale należy szanować, a człowieka brać z jego pasjami, przekonaniami takim jakim jest.
Myślę, że każdy z nas dostał etykietki. Ja mieszkam w bloku i mam 2 psy, kota i 2 króliczki i uważam, że to problem mój i mojej rodziny mieszkającej ze mną. W każdym bądź razie nauczyłam, że mnie bezpośrednio uwag nie robią, a co za mną to już ich problem:)