taaak niektóre króle mają szczególne parcie na szkło jak widać
ola1 - dziękuję za spotkanie z marciulą i za przygarnięcie Siostry Be
- skontaktuję się z Tobą, żeby omówić szczegóły a marciuli jeszcze raz dziękuję za pomoc
Wczoraj tak się tutaj śmiałam z wyglądu mojego Speediego Gonzalesa i za karę - jak wróciłam w nocy z Azylu postanowił pokazać, że też wymaga uwagi i troski i narobił mi niezłego strachu... Siedział w kuwecie, nie ruszał się, nie reagował na jedzenie, zgrzytał zębami... natychmiast podałam mu wszystkie leki, zaczęłam masować brzuch ale jak zmierzyłam mu temperaturę i zobaczyłam ledwo 36... znowu wsiadłam w samochód i pojechaliśmy do jedynej całodobowej lecznicy w Bydgoszczy, po zrobieniu wszystkiego o co prosiłam (bo obecny na dyżurze wet niewiele wiedział o królikach - pytał chociażby czy Gonzo wymiotował
), po podłączeniu pod kroplówkę i podaniu metronidazolu na moje polecenie 3 ml a nie 10
zaczęło się poprawiac... jak wróciliśmy o 2 w nocy rzucił się na suszki, zaczął biegać, o 5 pojawiły się pierwsze bobki... Modlę się, żeby teraz jak mnie nie ma w domu - nic się nie działo
Mały, wredny, kosmaty futrzak niech tylko spróbuje wywinąć mi jakiś numer
Maja i tradycyjnie Ola dziękuję za wczorajsze wsparcie i nocne czuwanie - jesteście kochane