Z ropniem walczyliśmy w maju tego roku - po 4 latach Grzybek przypomniał sobie, że przecież on jest z tych, którzy jak już chorują to porządnie
Ksywę terminator owszem miał
Ale takie historie dają nadzieję i o to właśnie chodzi
ing - bardzo się cieszę, że Lusia się przełamała
Adopcyjne króliki zakochują się w swoim opiekunie z opóźnieniem, ale za to już na całe życie
))
Mam nadzieję, że pamiętacie jeszcze Petunię -
http://adopcje.kroliki.net/rabbits/772#yield Otrzymałam wiadomość, że wszystko wskazuje na to, że w końcu może opuścić DT i wyruszyć do obiecanego DS
I niech nawet nie próbuje kombinować znowu ze swoją łapą bo to już będzie przesada z jej strony
I tak jak Ola pisała poszukujemy transportu do Wrocławia dla Siostry Be która jedzie do nowego domu
i na trasie Toruń - Poznań dla Lory, która jedzie do super DT