Zostałam wywołana do odpowiedzi
tak, na fotkach uszaki zajadają się m.in. głogiem, który jest bardzo lubiany przez króliki - u mnie Mysza i Zając zjadają liście, gałązki i owoce i śmiesznie plują pestkami
Oprócz głogu tego dnia w menu azylantów była brzoza, leszczyna i wierzba
Azyl jest genialny, bardzo się cieszę, że nareszcie mogłam podziwiać go osobiście wszystkimi zmysłami
Uszaki mają tam super opiekę, brawa dla wolontariuszy i tytanicznej pracy, jaką co dzień wykonują
Ola i ogrom jej zaangażowania w całokształt, troska o każdy detal, każdego królika, są nie do opisania - Olu, chylę czoła
Wszystkich króliczych seniorów wymiziałam i potwierdzam, że to niesamowicie słodkie i kontaktowe uszaki - gorąco zachęcam do ich adoptowania, gdybym tylko miała możliwość, wzięłabym je wszystkie do siebie
(i Kokoszkę...i Amigo-szczęściarz już jutro jedzie do prawdziwego domu i nareszcie będzie mógł szaleć do woli
liczę na fotorelację
) Femur i Tibia są non stop w siebie wtulone i nieprzyzwoicie rozkoszne, a symultaniczne głaskanie ich aksamitnego futerka i uszek to orgiastyczna wręcz przyjemność
Aaaa i Olivier vel. Peter Parker
najmniejszy z jagodowej szajki, grafitowo-biały holender mieszczący się na dłoni i skaczący jak pchła
jestem bardzo ciekawa co za ziółko z niego wyrośnie.
Trzymam kciuki za jutrzejszą operację poznańskiego bidulka z ropniem...miałam ściśnięte gardło gdy na niego patrzyłam. Teraz może być z nim tylko lepiej, wierzę w to