Masza rano miała 40 st., dostała leki i zabrałam ją do doc - automatycznie 'zapach' ropy był silniejszy
potem temp. była już ok, niedługo kolejne mierzenie temp.
pięknie zjadła kolację
, a raczej pochłonęła, a nie zjadła (pod tym względem wróciła do pełni sił
)
tak czy inaczej przed nami jeszcze długa droga, ale najważniejsze, żebyśmy w 100% wyeliminowali zagrożenie dla jej życia - właściwie to dzisiaj powinno być już 100 %
Maszka (tej pamiętnej nocy, a właściwie już nad ranem, kiedy drgawki zniknęły, a ja leżełam obok i doszłam do wniosku, że ma przecudowne łapki i ogonek...)
dzisiaj u doc były też Boni, Lana i Lilou
Boni mnie wczoraj zestresowała, ale na szczęście to nic groźnego.
po takim czasie od zabiegu ujawniło się u niej uczulenie na nici - jeden szew w ogóle się nie rozpuścił i stąd pojawiło się coś przy ranie
jeśli chodzi o łapkę, tak jak myślałyśmy, to jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy wystąpiło uczulenie na ketaminę (zastrzyk domięśniowy) - musiało pojawić się mrowienie w skoku i zaczęła znęcać się nad swoją łapką - metacam załatwi sprawę - wróci do pełnej formy
Lana postanowiła zmienić sierść - ta okropna sierść, z którą do nas przyjechała - sztywna - wychodzi jej - przy okazji to Lanę drażni, więc jej pomogła i stąd na plecach pojawił się pusty placek
- dzisiaj z doc dopełniliśmy dzieła i troszeczkę ją oskubaliśmy
na wszelki wypadek Lana dostała też lek na świerzbowca, ale to już z b. daleko posuniętej ostrożności
Lilou w pon. zakładamy opatrunek gipsowy na jedną z łapek, raz jeszcze. niestety z lewą łapką jest problem, bo już dość krzywo się 'zrosła' (pojawiła się tam kostnina, a łapka nie najlepiej się ułożyła), stąd pod opatrunkiem pojawiła się opuchlizna. o jakimkolwiek drutowaniu kości tutaj nie może być mowy. łapki Lilou są cienkie jak patyki. króliczka to sama skóra i kości - ważny 75 dag i strach ją dotknąć,
trudno uwierzyć, że kilka dni temu biegała po parku ze złamanymi łapkami - jaki musiała odczuwać ból
chociaż pod tak wspaniałą opieką, jaką ma, na pewno niedługo przytyje
dzisiaj do schroniska trafił nowy uszak - ok 2,5 letni samiec Florian - piękny, łagodny lewek z charakterkiem
niestety Florian na bardzo dużą nadwagę
- waży 3,25-3,30 kg, a powinien przy jego wielkości max 2 kg
w pon. wizyta u doc. spr. jak serce i nie tylko
Rapsodia po zabiegu czuje się bardzo dobrze
Kluska polubiła domek
u Raoula niestety problem z oddawaniem moczu jest coraz bardziej widoczny
enia1973 Maciejka jest przepiękna i tak bardzo się cieszę, że znalazła swoje miejsce
dziękujemy za Boni
wirtualnego opiekuna szuka chociażby nasza Rapsodia
Ewelina, Eliza dziękuję za dzisiejszy dzień i ten tydzień
w Azylu codziennie jest ruch...duży ruch
dziękuję też jak zawsze chłopakom z naszego schroniska za pomoc - Marcin jeszcze raz dziękuję
i nie oj tam
(wyrzucanie kilku - jeśli nie większej il. ciężkich worków na śmieci i wycieczki w dość odległe miejsce z tym wszystkim są trochę męczące - chyba każda z nas z tego powodu czasami cierpi
)