ostatnio pod naszą opiekę jest coraz więcej króli, które wymagają stałej opieki wet. i właściwie poza wizytami/zabiegami nowych uszu, które do nas trafiają, "rezydenci" tylko wymieniają się wizytami u doc...jak już myślę, że wszystko jest w miarę ogarnięte, okazuje się, że znowu coś wyskakuje
plany zabiegowe na następny dni - Yogi, Forest
mam nowe wieść o Lulu:
daje sobie radę, zaczął samodzielnie jeść i kicać po pokoju - kiedy zostanie wyjęty z klatki
niestety wciąż pokutuje u ludzi myśl, że 6 letni król, ma przed sobą krótkie życie, a nie ma żadnej reguły i to zawsze powtarzam - jak wiele młodych, zdrowych króli umiera?
moja Wifi jest doskonałym przykładem tego, jak może wyglądać życie staruszki
bywa ciężko, bo starość dopadła ją już na poważnie wiele, wiele miesięcy temu, ale mimo wszystko wygląda na naprawdę szczęśliwego królika i mi towarzyszy spokój, że bez względu na to jak będzie, na tym ostatnim etapie swoje króliczego życia, dostała wszystko to, czego wcześniej nie miała...pewnych rzeczy nie zmienimy, z jej zdrowiem nie będzie już lepiej, ale nie w tym rzecz
w końcu w tym wszystkim nie chodzi o to, że to my mamy dostać coś od nich - przede wszystkim to one mają dostać coś od nas
,
a z drugiej strony opieka nad takim starszym, chorym zwierzakiem dużo daje, pozwala w pewnym sensie oswoić się ze starością, chorobą, z tym, co jest poza nami
zwierzęta nie muszą być młode, szalone, energiczne...byle by były po swojemu szczęśliwe