mamy za sobą ciężki i bardzo długi dzień...garść poniedziałkowych informacji z Azylu:
Tufi dzisiaj od samego rana był u doc. po kilku próbach udało się podłączyć mu kroplówkę, chociaż żyły Tufiego były tak słabe, że wisiało nad nami widmo podłączenia kroplówki doszpikowo
już po porannej kroplówce Tufi poczuł się lepiej. wieczorem spędziliśmy kolejne 1,5 h i Tufi wyraźnie ożył. jeszcze rano siedział skulony, bez życia, a wieczorem biegał po gabinecie. pojawiły się bobki i co najważniejsze Tufi zaczął samodzielnie jeść z miski - Tufi wszędzie jeździ ze swoją miską i nawet podczas kroplówki było 2 w 1 - kroplówka + karmienie ze strzykawki.
niestety od zeszłego pon. Tufi schudł 15 dag (waży 1,10). przeczyszcza nos z ropy kichając, chociaż w pyszczku jest tylko odrobina ropy. rana na policzku dość ładnie się goi, chociaż nie możemy mieć złudzeń, że ropa będzie w dalszym ciągu atakować i tego nigdy nie przeskoczymy. bez względu na to, jak jest, widok Tufiego, który biega po gabinecie i wylizuje resztki papki z miski jest wspaniały
był taki zadowolony. podchodził do mnie i opierał się łapkami o moje kolana. Tufi potrafi walczyć jak nikt.
nawiązując jeszcze do tematu kroplówki, to biorąc pod uwagę różne spostrzeżenia dot. leczenia królików, chciałabym wspomnieć o ważnej kwestii. nigdy nie można porównywać skuteczności podania elektrolitów/glukozy podskórnie do skuteczności kroplówki dożylnej. już nie raz o tym mówiłyśmy, ale wiemy, że istnieją na ten temat dziwne teorie (świadczące o totalnym braku wiedzy wet...). mówimy o tym, aby właściciele królików mieli świadomość, że istnieje zasadnicza różnica między podskórnym podaniem płynów a dożylnym, bo to rozróżnienie może okazać się kluczowe w niejednym przypadku.
gdy płyny podawane są dożylnie, dostają się natychmiast do krwioobiegu i docierają do wszystkich tkanek. poziom rozszerzenia łożyska naczyniowego jest nieporównywalnie większy niż w przypadku podania podskórnego.
oczywiście czasami nie ma innej możliwości i płyny trzeba podać podskórnie, ale wtedy poziom absorpcji jest zupełnie inny.
nasza kochana
Kurt jest już po zabiegu. to była niezwykle ciężka i bolesna operacja. w pyszczku nie ma ropy - w miejscach po usunięciu zębów wszystko jest ładnie zagojone. oko musiało zostać amputowane. ropa przedostała się kanalikiem łzowym za gałkę oczną. błona śluzowa w nosie były zainfekowana. doc usunął oko, fragment kości i tkanki. wszystko zostało oczyszczone, ale nie mamy gwarancji, że to koniec. przed nami bardzo trudne dni
na szczęście Kurt już się wybudziła. najważniejsze, żeby szybko zaczęła jeść...
króliczka z Bydgoszczy jest zdrową panną
u doc razem z Magdą zostały jeszcze Truli oraz Winky - jutro wyjeżdżają do Warszawy, a my chciałyśmy kontrolnie sprawdzić ich stan zdrowia
***
dzisiaj do Azylu trafiły
2 króliki - Toffinka i Baksik
Toffinka - piękny baranek z nadwagą. jej dotychczasowe życie ograniczało się tylko do klatki. szpaqus
Baksik - młody samiec oddany przez właścicieli
[imghttps://lh6.googleusercontent.com/-tumS5nC55pA/UXWK37qlC2I/AAAAAAAAdUg/4vv5Zb-Cs4A/s796/DSC00533.JPG[/img]http://***
Bezik w słońcu