Prośbę, o spotkanie otrzymałam 30.08
03.09 napisałam do Iskry
"Jestem po spotkaniu. Pani bardzo fajna, odpowiedzialna. Wraz z nią mieszkają jej rodzice, również miłośnicy zwierząt. Psy i kociczki zadbane i wypieszczone, jak i świniaczek morski:)
Kojec na królasa już czeka. Będzie miał również klatkę, żeby mógł wskakiwać, gdy najdzie go ochota.
Zielenina itp zapewnione z działki kolezanki. Namiary na dobrego weterynarza podane. Kontakt telefoniczny mamy.
Teraz tylko sprawa dotarcia kawalera do Łodzi.
Pani czeka na telefon.Pozdrawiam i czekam na wieści"
Odpowiedzi nie było, a pani zainteresowana adopcją nr telefonu nie otrzymała:(
Po znalezieniu ew transportu Poznań - Łódź napisałam o tym do pani ubiegajacej się o Sleyera
odp "zaraz po odebraniu Twojego maila, napisałam z radością do Patrycji, że jest możliwy transport
na trasie Poznań - Łódź i jak zwykle WIELKA CISZA. Hmm
Natomiast odezwała się Siemka z Poznania, za co serdecznie dziękuję
Pani o rezygnacji z adopcji Sleyera napisała 05.10 i trudno jej się dziwić
Nadmieniam również, że moja rola w całej tej sprawie była czysto grzecznościowa, bo ja nie byłam i nie jestem członkiem SPK