A jest sterylizowana?
Nie jest sterylizowana.
ziabak - dziękuję za poradę. Mam nadzieję ze nie jest chora. Poprostu spędziła kilka minut na dworze zanim spakowałam ją do samochodu. Mam nadzieję że nie przewiało jej w tym czasie. A raczej myślę że to może być właśnie znaczenie terenu, ponieważ tak jak pisałam wcześniej pokazałam jej na chwilkę małego króliczka i na 3 sekundy włożyłam do jej klatki (może to nie było mądre, ale ciekawa byłam reakcji Lusi). Lusia zaczęła niespokojnie biegać po klatce i wpadła do swojego domku więc szybko zabrałam malucha
Może właśnie dlatego teraz tak znaczy wszystko. A swoją drogą to zawiozłam ją w tej samej klatce w której ona mieszka, więc jako tako nie było zmiany lokum. Bywało, że woziłam ją w innej klatce i nie robiła dziwnych rzeczy. Obawiam sie, że to przez tego małego króliczka, pewnie poczuła się zazdrosna i dlatego teraz jest taka pieszczocha jak nigdy. ehhhh
Ale najgorsze jest to , że niewiem jak radzić sobie z siuśkami na półkach...
Dodam, że ona nie ma wydzielonej małej kuwetki tylko całe dno klatki jest wysypane pinio i ona z reguły sika w jednym kącie, ale też niekoniecznie... Może powinnam wydzielić jej jakąś kuwetę narożna?
pomóżcie!!!
Cieszę się tylko z tego, że jak wypuszczam ją, żeby sobie pobiegała, to nie sika po dywanie. Od kiedy u mnie mieszka to kilka pierwszych miesięcy sikała po dywanie, ale byłam cierpliwa i już tego nie robi. Tylko na fotel , ale radzę sobie z tym, rozkładam folię i ręczniczek "Lusiowy" i po kłopocie, tylko trzeba często ręczniczki wymieniać:)