soniu, często te nasze chuchanie i dmuchanie na uszaka ma taki a nie inny efekt, bo wtedy uszatki nie uodparniają się na nic, bo myjemy, selekcjonujemy, leczymy itd. Co nie zmienia faktu odnośnie stylu życia.
Trzymam kciuki za królinkę, tyle wycierpiała- całe swoje życie praktycznie. Oby zaznała jeszcze prawdziwego życia, jakiego królikowi trzeba.