Wczoraj bylismy na kolejnym oczyszczaniu ran. Wetka mnie uspokoiła, na pewno to nie postępuje, bo już na dnie widać żywą tkankę prawie w każdym miejscu, zaczyna ziarninować
Wetka wciąż zastanawiając się co to za biała, wyglądająca dosłownie jak guma do żucia wydzielina obstawiła wersję, że może to być ropa, tylko wyjałowiona, bo przecież nie śmierdzi, a podobno ropa u królików ma bardzo brzydki zapach. Jest to możliwe, bo antybiotyk mógł zabić bakterie. Jak tylko to zobaczyła od razu myslała, że to właśnie ona, ale zapach na to nie wskazywał, myślała wiec ze to martwe tkanki- włóknik, on też wygląda podobnie. Nigdy nie widziałam ropy króliczej, ale wiem że jest biała, gęsta, serowata. To by się zgadzało. Z resztą jeśli to zapalenie skóry spowodowane obecnością Pasteurelli to bardzo możliwe. Gdzieś czytałam,że ta bakteria wywołuje ropne guzki na skórze. Ale u Szarusia to jest takich rozległych rozmiarów, że wszyscy robią wielkie oczy
, do tego aż doszło do martwicy, więc tym bardziej weci się przerazili. Naprawdę nie wiem co to spowodowało, on wygląda jakby był strasznie zaniedbany, a ja na niego chucham, dmucham, robiłam przez te 8 lat wszystko by było mu dobrze, z każdym niepokojącym objawem leciałąm do lecznicy. ciągle siebie obwiniam jak mogłam takiego czegos nie zauważyć jak było we wcześniejszym stadium, przecież to nie stało się na pewno w ciągu 1 dnia
Wczoraj wyciągnełyśmy sporo tego swiństwa, choć ciężko, bo z dna jeszcze nie odchodzi, a Szaruś już czuje coraz wiecej wiec jak go zaczyna boleć wyrywa się
Jak mi go szkoda
Pytałam o głupiego jasia, ale wetka mówi że to też narkoza, tak samo szkodliwa jak każda inna, wiec ryzyko jest duże. Skóra się obkurcza teraz coraz bardziej, wały znikają. Do środka wetka wcisnęła Octenisept żeby te rany przepłukać, potem Solcoseryl któremu zawdzięczamy że to w ogóle odchodzi
bez niego na pewno bysmy się tego nie pozbyły. W ranie na łapce widać aż mięśnie tak to wyżarło skórę
to niewiarygodne... Ale jesteśmy na dobrej drodze mam nadzieję. I co ważne zagoił się już drugi skok
Szarus wreszcie wolny od bucików
Ale nerwica nie przeszła, on wręcz wylizał sobie łapę od wewnątrz do krwi, bo jest czerwona tak się myje
Chyba poproszę o ten Calm Aid w środę, bo wtedy nastepna wizyta...
Trzymajcie kciuki