Dzisiaj odebrałam króliczka od dziewczyny z forum miau, która kilka dni wcześniej odebrała chorego uszaka z zoologa w Tychach. Jest to śliczna, młodziutka baraninka, prawdopodobnie samiczka, na moje oko 3-4 miesięcy. Niestety królinka jest strasznie zasmarkana, kicha non stop, widać, że męczy się tym okropnie, właśnie przed chwilą zrobiłam inhalację amolem, bo tylko to znalazłam w apteczce. Na oczach widać jakby miała trzecią powiekę. Króliczka jest nie w pełni sprawna, ma lekki niedowład tylnych łapek, chwiejnie kica, zdarza się jej przewrócić, chociaż nie jest aż tak dramatycznie jak sobie wcześniej wyobrażałam.
Opis badania z lecznicy w Tychach, do której chodziła wcześniej:
lekkie porażenie zadu, osłabione odruchy korektury, wypływ ropny z oczu i nosa, szmery nad górnymi drogami oddechowymi, podano catosal, dexafprt i betamox.
Nie zrobiono RTG łapki, żadnego wymazu z nosa.
Uzgodniłam z dziewczyną, że lepiej, żeby była dokładnie przebadana i prawidłowo leczona u króliczego weta. Dziewczyna wyraziła zgodę na to. Także dziękuję Justynie za zaufanie do mojej osoby
Dlatego szukamy dla baraniej dziewczynki transportu do Krakowa na leczenie u dr Barana.
A poza tym pomimo choroby jest kochaną królinką, uwielbia głaski, robi takie słodkie bum na boczku. Przy tym jest odważna, obwąchała całe pomieszczenie.
Zdjęcia porobię jutro w lepszym oświetleniu.
Zminana nazwy miejscowosci w tytule watku.
Tocha