Gumijagodowy sok, przepraszam , nie zauważyłam wcześniej Twojego postu, mam ostatnio straszne urwanie głowy. Ten sklep jest w Braniewie (obok dwóch innych sklepów zoologicznych
). Otóż zaszłam tam we wtorek, króliczek jeszcze tam był. I tak jak radziłaś, spytałam się czy może nie chcą oddać za darmo albo po niskiej cenie. Sprzedawczyni za darmo oddać go nie mogła (przynajmniej tak twierdziła) ale zadzwoniła do szefa w sprawie obniżki ceny. Poza tym zauważyłam, że jej samej dosyć zależało na tym aby tego króliczka ktoś w końcu wziął-i udało się wynegocjować naprawdę symboliczną cenę. I tym sposobem zwierzak znalazł się u mnie. Oczywiście Luis od razu go wyczuł, zaczął szaleć i, pomimo zastosowanych zabezpieczeń w zamknięciu jego klatki, otworzył ją i popędził do pokoju obok w którym znajdował się królik. Wiem, mój błąd że zapomniałam zamknąć drzwi od pokoju, ale byłam pewna że on nie otworzy tej klatki, tym bardziej że była zabezpieczona. Nawet nie wiecie jak byłam przerażona i w 100% pewna, że Lusiek rzuci się na tego królika i zacznie walczyć. A tu co się okazało? Miłość od pierwszego wejrzenia, zaczęły się wąchać, kicać za sobą, oczywiście Luis kilka razy wskoczył na przybysza, co temu drugiemu niezbyt się spodobało. Potem Lusiek jeszcze kilka razy sam otwierał swoją klatkę, biegł do nowego i kładł się obok jego klatki.
A teraz kilka słów o tym króliczku. Otóż po przybyciu do mnie był totalnie przerażony. Z tego co wiem od sprzedawczyni przez całe swoje życie nigdy nie był wypuszczany. Przez dobrą godzinę bał się wyjść z transportera. Potem się odważył i trochę pozwiedzał pokój. Króliś nie ucieka przed głaskaniem, wręcz przeciwnie. Potrafi sam podejść i trącić noskiem
Martwi mnie to, że nie chce jeść warzyw ani ziół, jedyne co jadł to siano (nawet mieszanki którą jadł w sklepie nie chciał). Ale bobki robi ładne i duże
Wczoraj byłam z nim u weterynarza na szczepieniu. Okazało się, że zwierzątko na pod szyją bliznę w kształcie półokręgu o regularnych brzegach. Wet powiedział, że wygląda to jakby królik powiesił się na jakimś drucie i próbował wyrwać. Kazał mi to obserwować. No to na razie by było tyle, zdjęcia króliczka (jak tylko zrobię) wrzucę do wątku Luisa, zdjęcia blizny, o ile uda mi się ją sfotografować, także.