Dostałam dzisiaj takiego mejla :
"W sklepie zoologicznym w Carrefourze przy Zakopiance w Krakowie jest chory na grzybicę królik, myślę, że dość zaawansowaną, wypada mu futerko, drapie się. Zwróciłam uwagę obsłudze na chorobę malucha, udało mi sie doprowadzić, ze odizolowali go od reszty gromady, choć i tak sądzę, że juz za późno. Wszystkie dość intensywnie się drapią.
Króliczek (jest malutki i strasznie śliczny, może mieć ok. 1,5 miesiąca, biały, bardzo puchaty, został odizolowany od reszty. Dzisiaj wieczorem ma być u niego weterynarz, sądzę, że skończy się to dla niego uśpieniem. Jak twierdziła kierowniczka, jeśli koszty leczenia znacznie przewyższają koszty zwierzaka, taka praktyka jest stosowana. Do jutra nic mu nie grozi, są w stanie oddać go gratis przyszłemu właścicielowi.
Zatem PILNIE jest poszukiwany ktoś, kto otoczy opieką chorego króliczka, a przede wszystkim zabierze ze sklepu. "
Ani ja ani inne osoby z krakowa zajmujące sie adopcja nie zabiora malucha do domu - ze wzgledu na ryzyko zarażenia swoich uszatków.
Mogę wspomóc finansowo leczenie...jeżeli ktos przygarnie malucha.
Proszę w razie czego o kontakt na
kadziela@compower.pl ,
GG praca: (do 16) 3689266
GG dom 981920