wczoraj był ciężki dzień dla Białej baraninki, która jest u Agn,
jak to bywa w sobotę wieczorem było super, wczoraj rano brak apetytu i osowiałość
mała od razu dostała leki, a potem to już była długa walka. muszę przyznać, że nas koszmarnie nastraszyła. nie było opcji pomocy wet. (bo do kogo miałyśmy jechać
), małej przelewało się w brzuchu, więc espumisan, metronidazol na beztlenowce, metoclopramid na pobudzenie pracy jelit, enrobioflox, herbatka...i długo nic. zbyt długo nic. miała już obniżoną temp. i kiedy wieczorem temp. jeszcze spadła to wyglądało już bardzo nieciekawie, cały czas leki, termofor, masowanie brzuszka i najlepsza opieka naszej Agn...nie ma nic tak miłego jak sms w nocy, że jest przełom
- mała wydaliła dużą masę kałową (leki jak leki, ale dzięki temu, że ręka Agi trafiła w odpowiednie miejsce jelit
) i Biała była już z nami...
zator musiał jej zablokować jelita, powstało ogromne wzdęcie - idealne środowisko dla beztlenowców...gdyby nie taka reakcja Białej już by z nami nie było, skręt jelit/ żołądka, kilka godzin i po wszystkim. naprawdę strach pomyśleć ile królików tak umiera, a przy tej okazji chyba znowu warto powiedzieć, że espumisan metoclopramid, metronidazol powinny być w apteczce każdego króliczego opiekuna - przy zatorze, wzdęciu kilka pierwszych godzin decyduje o wszystkim. przy nieszczęśliwym zbiegu okoliczności wszystko może być przyczyną zatoru - płaski i malutki jak połowa paznokcia kawałek "czegoś", jakiejś treści pokarmowej, nie mówiąc już o tym co królik może zjeść z podłogi...
tutaj cały problem musiał powstać przez granulat. przy tej okazji wspomnę, że jestem przeciwniczką stałego dostępu małego królika do nieograniczonej ilości granulatu (u dorosłych co do zasady jestem przeciwniczką - chociaż oczywiście wiele zależy od indywidualnego przypadku i u naszych adopcyjnych też z różnych powodów nie raz stosujemy granulat). u kilkutygodniowego malucha, który nie jest zieleniny, a powinien pić mleko matki, trudno zrobić dietę bezgranulatową, ale przykład Białej pokazuje, że przy nawet przy solidnie porcjowanej ilości granulatu, może być bardzo różnie - siano, zioła, granulat i zrobiła nam się mieszanka "wybuchowa" u Małej. maluchy jedzą bez opamiętania i gdyby dosypywać im tyle granulatu ile chcą zjeść, nie miałyby granic. inną sprawą jest to, że przy większej ilości młodych królików przebywających razem nie ma specjalnie możliwości sprawdzenia, ile zje konkretny królik i czy nie przesadzi.
Agn na pewno napisze co u Białej, a ja dodam z wiad. z pierwszej ręki, że jest ok, tak jakby wszystko było ok, ale mała będzie dostawać jeszcze metro i enro
Agn dziękujemy za fantastyczną opieką nad małą
- wystawimy jej rachunek za Twoją nieprzespaną noc i zbiorowy stres
teraz czas na inne wiadomości
przedstawiam króliczkę znalezioną w sobotę w lesie, na razie jest w schronisku, na razie musimy poczekać do środy (jedziemy z Magdą do Śremu
), rozlokować króliki i pokazać ją za tydzień doktorowi. zdjęcia nie są delikatnie mówiąc zbyt atrakcyjne (w środę się poprawimy
) i nie oddają jej uroku
(mała ma błękitne oczy)
martwi nas bardzo Charlie, który kicha na całego, ale spróbujemy wytrzymać do powrotu doc, bo poza kichaniem i opuchniętym okiem wszystko jest ok, ale to tylko potwierdza tezę, że maluchy przyniosły gronkowca ze sklepu,
Basza w miarę - czasami kicha
sprawozdanie co do reszty ekipy będzie później