Ni to chleb, ni to bułka... Bochenek!
Nasz maluch pojechał dzisiaj na kastrację... wrócił z usuniętą macicą. I wcale nie pomyliliśmy się w określaniu płci
Bochenek- zgodnie z popularnym ostatnio motywem "dżęnder"- postanowił sam określić kim jest, a że do zdecydowanych raczej nie należy, stwierdził, że bierze wszystko.
Jest obojnakiem
Ma penisa, ale miał również macicę. Nie znaleziono jąder- niemniej za miesiąc będzie miał rewizytę i robione USG jamy brzusznej, tak na wszelki wypadek, bo istnieje szansa, że jądra nie zostały po prostu odnalezione.
Na dzień dzisiejszy nie możemy powiedzieć, czy Bochen to on czy ona, więc jeśli ktoś nie może się zdecydować którą z płci woli- Bochenek jest idealnym kandydatem
Wszystkich którzy chcieli by dołożyć do pokrycia kosztów sterylizacji Bochenka (mieliśmy wydać 80zł- trzeba będzie 150
), bardzo prosimy o pomoc