Tak, wczoraj odebraliśmy z mężem bidulkę. Już samo ogłoszenie mówiło wszystko o tym gościu: zamienie królika na kanarka lub papuge
Dzisiaj popołudniu może będę miała aparat to porobię zdjęcia.
Wczoraj nie chciałam jej ruszać, żeby się uspokoiła i oswoiła, ale dzisiaj poczynimy podstawowe zabiegi higieniczne. Trzema ją umyć, bo sama ma problemy przez tuszę, obciąć pazurki i pewnie wyciąć niektóre zlepione kłaki. Dziwnie się porusza, nie wiem czy to z ociężałości, czy po prostu nie była wypuszczana i jest "zasiedziała"
Ale na razie nie wymaga interwencji weterynarza.
Ale są też dobre wieści:) Uszak załatwia się do kuwety, ładnie je i bobczy, sika (i uwaga, nie przepada za Cuni, woli suszki i warzywka
Jest trochę nerwowa i strachliwa, jednak nastawia się chętnie do głaskania i mieli ząbkami.
I jeszcze jedna dobra wiadomość: uszak śpi wywalony na pleckach z zamkniętymi oczami (fani Niuchenka wiedzą o co chodzi
. Dzisiaj po śniadaniu mi się tak wyłożyła z tym bebzolem na wierzchu
Same miziaki mi się trafiają
A że podobno mam "dobrą rękę" to mam nadzieje, że i ona, jak wszystkie moje poprzednie interwenty, szybko znajdzie swój domek