Kurt ma jechać do Torunia w sobotę. Tak samo w sobotę ma wyruszyć do Torunia Franek/Franka. Miała jechać Tyche, ale że Franek wyskoczył dzisiaj ( koniecznie dzisiaj, bo pani miała się już pozbyć problemu w poniedziałek... oh, litościwa, że czekała tak długo, no no no
), a tymczas jest skrajnie tymczasowy, to pojedzie on/ona do Azylu.
Tak, Franek/Franka - płeć nieznana, bo byli właściciele raz twierdzili, że to "raczej samiec" a raz że "raczej samica"- ma 2 lata. Został odebrany od rodziny, która dzwoniła do mnie wczoraj. Powód- standardowy, "alergia ciężka i śmiertelna niemal" dziecka. Nie kpię z alergii, nigdy, i generalnie uważam, że gdy dziecko ma ciężką alergię a nie można go odczulać, to tak, dla dobra dziecka należy zwierzątku znaleźć nowy dom.
Ale kpię z traktowania alergii jako wymówki dla po prostu znudzenia się zwierzęciem. Bo tutaj królik- i wcześniej kot- był traktowany jako przedmiot. Znudził się, był już 2 lata. A tak w ogóle to inne zwierzątko by się przydało, taki fajny piesek....
Bardzo dziękuję Monice i Marcinowi za odebranie Franka