Witam wszystkich, jestem pierwszy raz na forum. Postanowiłam założyc wątek dotyczący chorych stóp - mój królik ma je w strasznym stanie i nigdy nie podejrzewałam, że dojdzie u naszego zadbanego i kochanego królika do czegoś takiego... Oczywiście chodzimy do lekarza cały czas, byliśmy ostatni raz wczoraj, ale martwię się bo wielkiej poprawy nie ma... Całe stopy najpierw w ranach, później, po zmianie weterynarza, zaczęły się goic- zaordynował, wbrew temu co mówli poprzedni lekarze, zakłądanie opatrunków- takich kapci. Niestety, nie dogadałyśmy się zsiostrą która była kilka dni temu znim u lekarza i zrozumiałam, że już należy opatrunki zdjąc. Nie wyszło to na dobre... stopy spuchły, otworzyła się z powrotem jedna rana. Po wczorajszej wizycie u lekarza powrót do opatrunków. Dodatkowy problem - duży - jest taki że królik wraz z pogłębieniem się choroby stóp przestał korzystac z kuwety. I zasikuje całą klatkę. A że nie może byc przecież w klatce mokro, a już szczególnie przy chorych stopach, trochę kłopot z dobraniem podłoża. W ostatnich dniach, kiedy myślałam, że ma już nie nosic opatrunków, wsypałam mu trociny do klatki. Niedźwiedzia przysługa, bo ze zbyt mokrego środowiska zrobiło się zbyt sucho i rany się wysuszyły i pogorszenie. Wczoraj weterynarz zaproponował wyściełanie klatki gazetami i na to sianko - chyba jest lepeij, ale może macie jakieś lepsze pomysły?
Kolejny dodatkowy problem - tydzień temu został wykastrowany. Weterynarz zaproponował - i sądzę że dobrze, bo przy zabiegu okazało się, że wjądrze był nowotwór! Niestety, nie goi się rana zbyt pięknie - mamy podejrzenia że może zrobic się martwica bo za mało worka mosznowego jednego zostało ususnięte w czasie operacji. Po prostu królik w rozsypce, cierpi, serce się kraja, chociaż apetyt ma wilczy! Ale też pije około trzech razy więcej niż normalnie jak był zdrowy... Jeżeli macie jakieś doświadczenia w tych sprawach, bardzo proszę o pomoc...