Siemka, królik powinien zostać zgłoszony do SPK. SPK nie finansuje królików prywatnych, a królik adopcyjny staje się królikiem prywatnym w momencie podpisania umowy adopcyjnej. Zdarza się tak (na szczęście rzadko), że króliki wracają do adopcji. Za każdego adopcyjnego królika odpowiada pośrednik adopcyjny, który prowadzi jego sprawę adopcyjną.
Z tego co wiem, to się do tej pory nie zdarzyło, by adopcyjne króliki głodowały w dt. Jeśli ktoś bierze - nieważne skąd - jakiegoś królika na dt, a ten królik nie jest oficjalnie zgłoszony do SPK, to SPK ma prawo nie wiedzieć, że jest z nim jakiś problem, ba, nawet więcej, że w ogóle szuka DS.
BTW, dziękuję Ci za pw, rozpoznałyśmy temat w GA i już wiem, że sprawa Tutsi jest monitorowana przez Magdę.
Pytanie brzmi, czy "Ci ludzie" , którzy zgodzili się przetrzymać królika, przedstawili sytuację i zwrócili się z prośbą o pomoc do kogokolwiek z SPK