Adopcje SPK > Domy Tymczasowe

DOM TYMCZASOWY, DT co to właściwie jest?

(1/18) > >>

pb:
DOM TYMCZASOWY
Celem tego wątku jest zebranie możliwie jak największej ilości informacji dotyczących domów tymczasowych.
Na pewno każdy użytkownik forum spotkał się z tym pojęciem, ale czy każdy wie co to tak naprawdę jest dom tymczasowy, po co się go prowadzi , jakie są obowiązki osób prowadzących DT, a jakie korzyści. Czy każdy może prowadzić DT, jak nim zostać i czy można się wycofać z jego prowadzenia.

Dlatego moi kochani proszę Was o pomoc, aby informacje tu zebrane były rzetelne i kompletne potrzebujemy spojrzeć na DT z każdej strony.
Formalnej i organizacyjnej ze strony SPK oraz emocjonalnej i praktycznej ze strony osób prowadzących DT. Niezwykle cenne i pomocne będą tu również pytania ze strony osób które chciały by w ten właśnie sposób pomagać uszakom lub tych, którzy są po prostu ciekawi jakichkolwiek kwestii związanych z w/w tematem.

Fajnie by było gdyby udało nam się stworzyć w efekcie końcowym taki krótki artykuł bądz ulotkę przybliżającą i promującą DT.
Jak wszyscy doskonale widzimy cały czas brakuje domów tymczasowych, a przecież to tak bardzo potrzebna i ważna forma pomocy królikom, postarajmy się więc oswoić niewiadome i być może tym samym zachęcić kilka kolejnych osób o wielkim sercu do pomocy tym biednym niechcianym duszyczkom.
Zatem zapraszam do dyskusji, wszystkie sugestie i wskazówki są mile widziane i przypominam że nie ma głupich pytań.  

 

editgrey:
Ja się bardzo ciesze z tematu :) Chętnie własnie poczytam jak to tak naprawdę jest jak się daje DT. Najbardziej interesuje mnie kwestia weterynaryjna tzn. czy osoba dająca DT chodzi i płaci za wizyty u weta..czy sama wybiera tego weterynarza itd itp ?Jak bardzo osoba dająca DT jest samodzielna przy różnego rodzaju decyzjach dot. króliczka? Czy osoba dająca DT musi miec jakieś minium lokalowe? Ja obecnie mieszkam w małej kawalerce..mam jeden pokój i wlaśnie nie wiem czy przez to nie byłabym odrzucona na starcie ?

Chciałabym mojej Narcelinie zapewnić towarzystwo tylko własnie nie wiem tak naprawdę jak ona by zareagowała na drugiego królika i myślalam własnie by najpierw dać DT i to poprostu sprawdzić..

pb:
editgrey to właśnie min. są te fundamentalne pytania z którymi na pewno boryka się wiele osób, brakuje podstawowych informacji. Sama odczuwam w tej sprawie niedosyt informacji, mimo że już pare tymczasków u siebie gościłam.
Nie znalazłam jasno sprecyzowanych i pełnych informacji, dlatego też bardzo liczę na to że uda się stworzyć jasny i klarowny obraz DT.

Eni:
Mimo że aktualnie mam w domu jedną urocza tymczasowiczkę, to nadal nie bardzo się orientuję, jak to jest z tymi domami tymczasowymi.
Po pierwsze, to chciałam zauważyć, że na stronie SPK w ofertach wolontariatu jest informacja, ale niewiele ma ona wspólnego z rzeczywistością. Ja rozumiem brak środków itd. ale po co pisać coś, co  nie jest realne?

wycinek ze strony


Już w kwestionariuszu na DT są pytania, czego się oczekuje od SPK, trochę, jakby człowiek coś chciał, a nie dawał. Fakt, ze chodzi własnie o te akcesoria, jedzonko, koszta weterynarza itd., ale patrząc na dobro królika to trochę tak, jakby on lądując np. na Dolnym ŚLąsku u niezbyt kasiastego człowieka (np. mnie) miał z automatu gorsze warunki i choćby z braku sterylki czy odległości od większych miast, mniejsze szanse na adopcje.

Poza tym, jeśli chodzi o zaprzyjaźnianie, to też jest raczej niewskazane, jeśli się nie chce adoptować zwierzątka - więc tak naprawdę to DT zyskuje drugiego królika, który musi meć zagwarantowane osobne pomieszczenie na cały czas pobytu w DT, a który potrafi wprowadzić niezłe zamieszanie w życiu królika już w domu. Warto o tym pamiętać, bo tego też nie doczytałam wcześniej, a mój królik dośc mocno sie przejął obecnością "obcego".

No i przede wszystkim, moje osobiste odkrycie, jest ciężko z myślą, że króliś, któremu się teraz poświęća czas, którego się przytula i mizia, pójdzie do kogoś innego. Z jednej strony chce się dla zwierzaka jak najlepiej, a z drugiej szkoda, że będzie się musiał oswajać z nowym domem - szczególnie, gdy jest to króliś po przejściach, jak Graffinka.

Tyle moich refleksji.

Ola_19:
Eni, co z tego co zostało napisane w ogłoszeniu jest nierealne?

pytam, ponieważ nasze domy tymczasowe( a mamy ich wiele, mówię tu w tej chwili o naszych DT w Toruniu, Bydgoszczy i nie tylko) funkcjonują dokładnie w taki sposób w jaki jest to opisane w ogłoszeniu dot. DT, tzn.

każde DT otrzymuje klatkę, transporter, inne akcesoria( chyba, że tymczasowy opiekun tym dysponuje)

wyżywienie - rozwozimy jedzenie albo DT odbierają paczki, np. ze sklepu światkrólika

żwirek do kuwety

opiekę weterynaryjną- tymczasowy opiekun nie ponosi kosztów wizyt, zabiegów ani leków. u nas wygląda to tak, że najczęściej ja albo Magda uczestniczymy w każdej wizycie królika u wet., chyba, że DT oferuje nam pomoc w tej kwestii i np. dowozi zwierzaka do gabinetu, a tam się spotykamy. doktorowi wystarczy tylko informacja o tym, że to królik tymczasowy i nie ma problemów z płatnością.
podobnie jest jednak w DT poza Toruniem- u innych wet. do tej pory było najczęściej tak, że jeśli DT płaci, to wtedy dokonywany jest zwrot na prywatne konto.
jeśli królik przebywa poza Toruniem, to nie zmienia faktu, że jest leczony w Toruniu- czasami nawet 2-3 razy w tyg. odbywają się kursy na trasie Bydgoszcz-Toruń, a jeśli królik przebywa w innym miejscu, to w sytuacji, gdy wydarzy się coś nagłego, naszym obowiązkiem jest stanąć na głowie, żeby dotarł do Torunia i tak jest. jeśli jest taka potrzeba to królik z Gdańska i nie tylko przyjedzie do Torunia po to, żeby obejrzał go doktor Krawczyk.

oczywiście czasami DT funduje wyżywienie, oferując nam pomoc finansową- to jednak zależy tylko od woli i możliwości DT

żaden królik nie może być poszkodowany. kwestia zabiegów i opieki wet. to tylko kwestia dobrej organizacji. dla mnie czymś abstrakcyjnym jest umieszczenie królika w DT w miejscu, gdzie nie można nawet spr. jego stanu zdrowia. to wszystko należy wykonać najpierw, a potem umieścić królika w DT np. mocno oddalonym od dużego miasta. nie można ryzykować.

króliki umieszczamy w DT "dostosowując" królika do DT- do warunków, możliwości zapewnienia opieki wet.- np. królik po poważnym zabiegu nie może przebywać u osoby, która nie ma doświadczenia w tym względzie, bez względu na to ile ma dobrych chęci- dla dobra królika i tej właśnie osoby. wszystkie chore króliki, zabiegowe etc. muszą przebywać do momentu ustabilizowania ich stanu w pobliżu dobrego wet. etc.

w miarę możliwości staramy się chronić DT, udzielać im jak najwięcej wsparcia, jesteśmy praktycznie cały czas pod telefonami, o każdej porze dnia i nocy..a każdy problem z tymczasowym królikiem- jakikolwiek- to nasz problem, ponieważ to my czujemy się za to odpowiedzialne i chcemy, aby tymczasowy opiekun nie czuł, że został ze wszystkim sam. inaczej można się zbyt szybko wypalić.

inną sprawą jest to, że nasze DT są dla nas bardzo często ogromnym wsparciem i wchodzą w swoją rolę doskonale, starają się max nam pomagać.

kwestia przyzwyczajenia się do tymczasowicza...zawsze żartuję, że często I tymczasowicze zostają na stałe i coś w tym jest. na początku bardzo trudno postawić granicę i powiedzieć jestem tylko DT. każdy królik wydaje się tym, który powinien u nas zostać...wydaje się, że krzywdzimy go oddając innej osobie. to naturalne i to niestety trzeba przejść. z czasem to się zmienia. u mnie tak było- wiedziałam, że za chwilę może pojawić się królik, który jeszcze bardziej potrzebuje mojego domu, że zawsze pojawi się trudniejszy przypadek...tylko na to wszystko potrzeba czasu.

przede wszystkim tymczasowy opiekun musi myśleć o tym, że daje króliki szansę na lepsze życie i robi coś wspaniałego po to, żeby ktoś inny mógł obdarzyć tego zwierzaka taką miłością jak DT.

jeśli mamy w domu inne zwierzęta, tutaj często pojawia się duży problem. myślę, że bardzo ważne jest to, żeby pamiętać, że DT nie może oznaczać, że nasze osobiste zwierzaki przez to ucierpią, dlatego jeśli naprawdę nie mamy warunków- np., zeby w jakikolwiek sposób izolować zwierzęta, a wiemy, że nasz królik jest np. bardzo terytorialny, trzeba b. poważnie przemyśleć to czy zostać DT

moja Wifi tak nie trawi innych królików, że wystarczy, że wyczuje, że przychodzę ze schr. i wpada w szał :] i np., zaczyna gonić Tuptusia. ostatnio kiedy wracając od doc, postawiłam na sek. na biurku królika w transporterze po sterylizacji, rzuciła się na Tuptusia ze złości :] wniosek, nie ma opcji, żeby nawet w najmniejszym stopniu podzieliła się swoim terytorium z innym królem, a ja nie chcę, aby jej partner przez to cierpiał :] więc jeśli biorę króliki na DT to tylko w skrajnych sytuacjach, tylko bardzo chore, tylko kiedy wiem, że muszą być akurat u mnie.

to wszystko co napisałam odzwierciedla moje i Magdy doświadczenia z DT

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej