Hej!
Moja kiculka machała ogonkiem ale raczej na boki, jak kaczuszka, hmm jak to opisac,sama nie wiem, ale ewidentnie było widać że to objaw radości. Zwykle tak reagowała gdy zaszelesciło się jej jedzonkiem, to pomachała ogonkiem i już wskakiwała na kolana szukając czy jest coś co można by jej dać. To było bardzo słodkie. czasami tak robiła jak np biegała po pokoju i juz była troszke znudzona, a tu nagle ktoś ją zawołał tak słodkim głosem to ona wtedy machneła ogonkiem i startowała do nas. Słodki zwierzak. Ale to machanie ogonkiem zaczeło się hmm jak już była dojrzałą dziewczynką, w sumie niedługo potem jak zaczeła do nas "mówić", bo tak to była zwierzakiem który żadnych odgłosów nie wydawał
a potem jak nie chrumkanie, to bzyczenie, albo jakies czasem pojękiwanie gdy musiała zastrzyk u weta dostać..... popłakałam się, bo sobie tak uświadomiłam jaka ona była, że jak czuła się zagrożona to koniecznie chciała do mnie na ręce, jak małe dziecko chciała do mnie.... potem nawet u weta juz nie stawiałam jej na "stole" tylko była badana u mnie na rękach bo wedy była spokojna...boże jak mi jej brakuje. Miała 8 miesiecy, gdy zdecydowalismy się na sterylizację. wszystko było dobrze, po czym nagle miała zator i odeszła. to już 2 miesiące jak jej nia ma. Bardzo nam przykro. :beksa: uciekam bo sie całkiem rozrycze. stara baba ze mnie a tak nie potrafie zapomnieć. pozdrowienia dla wszystkich właścicieli uszatków!!!!