Autor Wątek: [Szczecin]Kajtek, Kokosz i Nirvana szukają domów  (Przeczytany 37958 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 15, 2011, 13:06:23 pm »
Czyli od 8- do 10 można odebrać uszaki?
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #21 dnia: Styczeń 15, 2011, 13:10:49 pm »
Iskra, zajrzyj za chwilę na PW ok?
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 15, 2011, 13:12:08 pm »
OK  :icon_biggrin
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline nellciaa

  • Administrator
  • *****
  • Zarząd SPK
  • *****
  • Wiadomości: 1422
  • Płeć: Kobieta
  • ZARZĄD SPK // GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Sopockie Uszakowo
  • Lokalizacja: Trójmiasto
  • Moje króliki: Tadzia, Leon, Karol
  • Na DT: Tio
  • Pozostałe zwierzaki: Biszkopt, Kafka
  • Za TM: Kazik, Krakers
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 15, 2011, 14:15:11 pm »
A nie da sie takiego zjadania zwierzecia domowego podciagnac pod znecanie sie nad zwierzetami?

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 15, 2011, 14:25:12 pm »
Iskra, właśnie mój mąż się sprecyzował, że we wtorek mniej więcej  10-11 może dowieźć króliki na terenie Szczecina, bo potem jedzie w kierunku Świnoujścia i wraca obwodem ( już nie przez Szczecin )
I jeśli uda mi się zorganizować dobrze, to może wszystkie 3 króliki pojadą za jednym razem :)
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline xxxastarothxxx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2223
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 15, 2011, 14:25:43 pm »
To jest straszne... Nie wyobrażam sobie zjeść Mizulca czy Tomci... Nie wyobrażam sobie w ogóle jedzenia jakiegokolwiek zwierzęcia... A nie można przekazać sprawy do TOZ`u ? Ostatnio to TOZ zajęło się nieszczęsnym losem "Kota Kaskadera", zgłaszając tego kota obiecali, że coś zrobią i zrobili, więc można spróbować.


Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 15, 2011, 15:05:24 pm »
Tylko, ze nikt w PL nie moze zabronic zjedzenia krolika :( Czytalam tez, ze hodowcy czesto jedza miniaturki, bo ponoc maja delikatniejsze mieso... Krolik to krolik-zwierze gospodarskie, czyli gorszej kategorii. Jedeyne co mozna to moze naslac jakas kontrole na te hodowle. Ale najpierw trzeba by bylo miec adres.

Offline miguelle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 15, 2011, 15:27:22 pm »
wg mnie dobrze by bylo zmienic prawo. pogrupowac troche inaczej te zwierzeta, bo to totalny bezsens z tym podzialem na towarzyszace i gospodarskie. ostatnio bylo tu ogloszenie o osobie ktora chciala oddac siwnie peruwianska i wg prawa taki zwierzak moze byc normalnie zjedzony. jest tez problem z przewozem takich zwierzat - z tego co slyszalam (moge sie mylic) to podobno czesto popularne linie lotnicze dla takich zwierzat przewiduja miejsce... w luku bagazowym -.- wg mnie powinno to zalezec od tego do jakiego celu ja jako wlasciciel wykorzystuje to zwierze - przeciez jesli mam warunki i ochote to moge nawet koze trzymac jako zwierzatko domowe.

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 15, 2011, 16:04:29 pm »
Wstępnie wszystko dogadane :)
Mój mąż zawiezie 3 króliki do Szczecina we wtorek a jak nie da rady, to z trzecim pojedzie w środę.
Teraz pozostaje mi "wydobyć" w poniedziałek królasy ze sklepu i przetrzymać jakoś do podróży.
AAA mam pytanie, czy wszystkie 3 króliki mogą być podwiezione w to samo miejsce??
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 15, 2011, 16:11:54 pm »
Tak, przez to, ze prawo 'wyroznia' pewne zwierzeta dajac im wieksze przywileje mamy sytuacje taka, ze psu przysluguje narkoza podczas kastracji, a swinie kastrowane sa zywcem przez niedoswiadczonych ludzi, brudnymi 'narzedziami'... To jeden z przykladow.
Mozna by probowac zmienic prawo, ale wg jakich kryteriow rozdzielic zwierzeta na te zaslugujace na zycie i na te niezaslugujace? No wlasnie...

Co przewozu samolotem, to nwet psa trzeba wizc w luku bagazowym. Niektore linie dopuszczaja na pokladzie zwierzaka do 5kg. Wiec tutaj to juz kwestia regulaminu przewoznika. Ale to prawda, nawet w autokarach jest problem ze zwierzakami. 'Wszyscy kochaja zwierzeta', ale regulaminu trzeba przestrzegac ;)

My tu gadu, gadu, a nika73 zalatwia wszystko :)

Offline miguelle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #30 dnia: Styczeń 15, 2011, 18:09:49 pm »
rozwijajac temat prawa to ja np jestem w stanie zrozumiec zjadnaie miesa przez ludzi. bo wiadomo nie ma jednoznacznych opini co do tego czy czlowiekowi na lepsze wychodzi wegetarianizm, czy tez nie. ale powinno sie wymagac podniesienia standartow zycia nawet tych zwierzakow, ktore maja potem trafic na talez (wieksze boksy, w miare humanitarny sposob usmiercania zwierzaka). co do rozgraniczenia to moze powinno sie robic tak ze zalezy od tego z jaka mysla hodowano/chowano zwierzaka (wg mnie przynajmniej). bo chyba glownie o to chodzi, ze inaczej jest traktlwane zwierze majace byc pupilem domowym, a inaczej te ktore bedzie potem eksploatowane w rozny sposob. przeciez wydaje mi sie ze wlasnie dlatego nie wolno zjadac np. psow czy kotow. bo inaczej to by oznaczalo ze caly system jest bardziej nie sprawiedliwy niz sie wydaje, bo czym w sensie biologicnzym rozni sie taka kura od psa?

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 15, 2011, 21:03:18 pm »
Wracając do tych dwóch króliczków... bo w tym momencie to o ich życie chodzi- trzymajcie kciuki aby wszystko się powiodło :)

Tej konkretnej sytuacji raczej nie wykorzystamy prawnie, bo kobieta ze sklepu udzieliła tej informacji "na boku" , można powiedzieć, że działa na niekorzyść pracodawcy- a pracy przecież stracić nie chce!
Przypuszczam, że wiele sklepów ma takie układy z hodowcami- zwroty wyrośniętych/dorosłych królików/zwierząt za nowe młode a tamte wykorzystują do powiększania hodowli ( czyt. rozmnażania ) - to te ładnie umaszczone- a te "bylejakie" co nie mają wzięcia,to niby kończą godnie życie w hodowli po wielu latach?
Oni je najprawdopodobniej zjadają, idą na futerka itd.
Smutne ale prawdziwe :(
I tak naprawdę nie do namierzenia, bo nikomu się nic nie udowodni ( nawet gdyby to było przestępstwo ) - sklepy mają interes w tych wymianach ( nie płacą gotówką ) nie chcą stracić dostawców sprawdzonych.
Pracownicy sklepu oficjalnie nic nie powiedzą, bo boją się stracić pracę- KOŁO SIĘ ZAMYKA :(

Nie wiem jak to FORMALNIE ugryźć.
 Myślę, że warto wykorzystać sytuację i uratować te królicze życia jeśli się pojawiła taka sytuacja/ okazja.
Jestem w stanie w razie W wykupić je ( po kosztach jeśli się uda- chyba, ze sprzedawczyni uda się je "usunąć ze stanu" )
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #32 dnia: Styczeń 15, 2011, 22:02:56 pm »
Nika73, jesli to jest tak po cichu zalatwiane, to wiadomo, ze raczej nic sie nie da zrobic oprocz proby wykupienia tych krolikow. Zreszta nawet gdyby, to nie wiem, co oprocz naslania inspekcji mozna by zrobic w takiej sytuacji. Przeciez w hodowlach krolikow moga usmiercac niepotrzebne osobniki :( Tak jak napisalas, takie dzialania sa na porzadku dziennym niestety.
Oby tylko sprzedawczyni sie nie rozmyslila...

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #33 dnia: Styczeń 15, 2011, 22:05:33 pm »
AAA mam pytanie, czy wszystkie 3 króliki mogą być podwiezione w to samo miejsce??

Mogą :)
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline monik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 732
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Merlin
  • Za TM: Kubanek
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #34 dnia: Styczeń 16, 2011, 11:37:09 am »
Kciuki mocno zaciśnięte, żeby wszystko poszło dobrze :)

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #35 dnia: Styczeń 16, 2011, 23:49:16 pm »
Trzymajcie, trzymajcie :)
Jutro rano jadę po króliki ;)
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #36 dnia: Styczeń 16, 2011, 23:59:08 pm »
Trzymamy :) Zaciskamy :D Oby sie udalo!

Offline la_nouvelle_vie

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 310
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #37 dnia: Styczeń 17, 2011, 00:22:15 am »
Trzymam mocno kciuki za "akcję" :)

kasiagio

  • Gość
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #38 dnia: Styczeń 17, 2011, 10:36:02 am »
Kciuki zaciśnięte mocno dziewczyny   :) 

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik ze sklepu... na obiad...
« Odpowiedź #39 dnia: Styczeń 17, 2011, 18:35:19 pm »
Od paru godzin królaski już u mnie w domu  :pokoj:
Jutro rano jadą z mężem do Szczecina, uffff

Oba mocno zestresowane, wypuszczam je na przemian w dziecięcym pokoju, trochę jedzą, skubią, nie piją w ogóle :(
Pobobkowały, pobródkowały, obsikały kąty  :/

Wyglądają na zdrowe :)

No to od mniejszego  ;)
Pan Pikuś  :bukiet


Młody chłopak ( 100 % jajeczny ) w typie "zajączka", może mieć ok. 5-6 m-cy, może z 1,2 kg. ( na moje oko )
 Delikatny, strachliwy, tupie na cały świat... ale ciekawość jest silniejsza :) i podchodzi i trąca noskiem i daje się pogłaskać ( ale skulony ) i nawet wziąć na ręce- ale nie wyrywa się zdecydowanie z powodu strachu.

Jest CUDNY ale ja "choruję" na takie dzikie umaszczenia  :zakochany:
chcecie jeszcze kilka fotek?  :DD






Miód, cud, malina
cdn.

No i rzec można "prowodyr", nasz królik- obiad  :> ... czyli  Kudłaty :hura: także prawdopodobnie Pan- ale się nie będę upierać, bo nie dałam rady bezstresowo pod ogon zajrzeć ( jeszcze ;) )







Strzyże na mnie uszami i brykać zaczyna ale dotknąć się nie da- niby podbiega- ale tak trochę próbuje straszyć, jak włożyłam rękę do przenoski to burknął ale nie zaatakował.
 Lubi bawić się rolkami papierowymi- podrzucał ją i skubał łypiąc na mnie  okiem  :niegrzeczny
Dorosły okaz, może mieć spokojnie koło roku... no i te USZYSKA - są przeogromne a on nimi strzyże i podrywa  :hahaha:
I dobre 2 kg. na moje oko- to zdecydowanie "wyrośnieta" miniaturka...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 17, 2011, 18:51:23 pm wysłana przez nika73 »
Życie jest piękne... pomimo wszystko