Rzeczywiście wczoraj był ciężki dzień... dobrze, że u doktora jest tak przyjazna atmosfera i daje on nam takie poczucie bezpieczeństwa i nadziei...
Królinka znaleziona na ulicy jest piękna, biała z czarnymi plamkami rozmieszczonymi jakby ktoś je zaprojektował
Pazurków nie miała obcinanych nigdy, ma trochę nadwagi, zęby tak jak Ola napisała są do pilnej korekty - ciekawe czym była karmiona
Ma bardzo powiększoną macicę więc albo mamy do czynienia z silną rują albo z początkiem ciąży...
Wczoraj też zabrałam na wizytę kontrolną Śnieżkę, która 2 tygodnie temu bardzo źle zniosła sterylizację, miała po niej drgawki, wzdęcie jelit, ale na szczęście już wszystko jest w porządku. Została zaszczepiona i za około 2 tygodnie pojedzie do swojego nowego domu i do nowego kolegi Maniusia
Niestety najgorzej na chwilę obecną wygląda sprawa z Rajtką... z królinką z tego wątku:
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10698.0 która miała jechać do nowego domu do swojego króliczego przyjaciela, ale nie wiem jak to teraz będzie... Podczas sterylizacji doktor wyciął prawie 2 cm guz.... był to normalny nowotwór macicy.
Do tego zęby małej nie są w najlepszym stanie - kilka z nich wypadło samych jak tylko doktor je dotknął...Pozostałe prawie wszystkie trzeba było skorygować. Mała miała też zapchane kanaliki łzowe które udało się przetkać i dzięki temu nie powinno już być problemów z okiem.
Zanim zasnęła po podaniu narkozy cały czas się do mnie przytulała, próbowała na mnie wchodzić, wtulała się w moje ręce. Nie wiem kto tak strasznie ją zaniedbał, kto doprowadził tak wspaniałego królika do takiego stanu...
Teraz możemy tylko się modlić, żeby doszła do siebie jak najszybciej po sterylizacji i żeby nie było przerzutów. Doktor sprawdził pozostałe narządy i póki co jest czysto i oby tak zostało.
To jest kolejny przykład na to, że królice TRZEBA sterylizować i to jak najszybciej. Nie wiem dlaczego nadal tak wiele osób i to znających się na królikach (w tym weterynarzy) nadal myśli inaczej.... naprawdę nie wiem.