Mieszkam 100km od Szczecina i dobry wet jest tam, ale nie wiem który by udzielił mi konsultacji telefonicznej... Bo wiadomo, większość powie "proszę przyjechać" a niestety nie mam możliwości dojazdu taki kawałek drogi z królikiem w transporterze, tym bardziej że pogoda nie służy
Zacznę od początku historię mojego królika:
Udałem się do weterynarza, gdyż króliczkowi łzawiło oczko (wydzielina przezroczysta i lepka) i kichał.
Lekarz powiedział że to prawdopodobnie pastereloza.
Dostałem krople do oczek GENTAMICIN WZF 0,3% i miałem kropić 1 kropla 4xdziennie.
No i zgodnie z zaleceniem kropiłem mu to oczko przez tydzień.
Przy badaniu lekarz jedynie omacał królika i wziął wacikiem z ucha woskowiny do badania.
Chwilę później stwierdził że nie ma żadnych pasożytów w uszkach.
Po tej wizycie zostałem odesłany do domu i miałem wrócić za tydzień.
Królik nie wykazywał nic więcej co by wskazywało na jakąkolwiek chorobę. Normalnie jadł, pił, nie zmienił swojego zachowania.
Po tygodniu wróciłem do weterynarza, obejrzał oczko twierdząc że jest znaczna poprawa, zalecił kropić oczko jeszcze przez 5 dni i dodawać do
poidełka 8 kropli Pervivetu. Ja osobiście poprawy nie widziałem, no ale nie będę podważał wiedzy weta.
Postępowałem zgodnie z zaleceniem.
Jednakże problem z oczkiem nadal występuje, również kicha, tyle że
już bardzo rzadko. No i przy tym mam wrażenie jakby drugie oczko zaczynało leciutko łzawić.
Ale ostatnio doszedł kolejny problem.
Nie mieliśmy w domu ogrzewania przez dobę- awaria ciepłownicza.
Klatkę króliczka okryliśmy od góry kocykiem, podkładając również
drugi pod kuwetę.
Jednak królik zaczął " prychać "
Prycha dosyć często- pojedynczo, ale nie aż tak, żeby przeszkadzało mu to w egzystencji.
Nie ma żadnych wycieków z noska, jednak słychać przy oddychaniu (nie przy każdym oddechu) cichutkie świsty.
Podczas ruszania noskiem słychać, że ma w nosku - przepraszam zawyrażenie- "smarki".
Podczas jednej z wizyt królik miał obejrzane ząbki i lekarz stwierdził, że bardzo ładnie sobie ściera. Oględziny nie odbyły się przy pomocy jakichś urządzeń. To był tak zwany rzut okiem na ząbki.
Nie miał robionego antybiogramu ani RTG.
Na tamten czas nie wiedziałem, że jest to konieczne.
Kropli do oczka już nie stosuję gdyż doczytałem, że getamycyny nie można stosować długotrwale, natomiast nadal do poidełka dodaję preparat witaminowy Pervivet.
Aha i kropelki do oczek stosowałem dłużej niż zalecał lekarz.
Wiem, że przez internet nie bardzo można postawić diagnozę, ale jestem w kropce.
Nie wiem czy to prychanie może być przez przeziębienie, ale stale utrzymuje ciepłą temperaturę w pokoju (22-24stopnie C.) i chronię królika przed przeciągami.
Może macie jakieś rady co robić do czasu gdy lecznica nie zostanie otwarta?