Witam serdecznie. Chciałabym was bardzo mocno prosić o pomoc, bo z moim króliczkiem nie jest najlepiej i naprawdę już nie wiem jak mu pomóc.
No więc tak - mieszkam za granicą i rodzinka mówiła mi, że mały ma chore oczko ale naprawdę nie sądzilam, że aż tak to wygląda, tymbardziej, że miał cały czas kontakt z panią weterynarz i wydawało mi się, ze wszystko powinno być w porządku. A jednak, wczoraj przyjechałam na święta i jak go zobaczyłam to aż sie popłakalam bo jego oczko wyglada naprawdę bardzo brzydko.
Zrobiłam mu zdjęcia, tak to wygląda
(zdjęcia są dość nieprzyjemne)
http://img844.imageshack.us/img844/2951/pekeno1.jpg - jeszcze ma resztkę maści na oczku
http://essey.w.interii.pl/pekeno2.jpgi jeszcze dla porównania zdjęcie drugiego oczka
http://essey.w.interii.pl/pekeno3.jpgLeczenie na razie trwało dwa tygodnie - przez oba tygodnie Xavi miał antybiotyk (niestety nazwy nie znamy) i przez pierwszy tydzień maść Decortin (mama nie jest pewna nazwy ale obstawia taką) i drugi tydzień maść Atecortin.
Przez cały ten czas miał też oko przemywane gorzka herbatą.
Wetka nie potrafi postawić konkretnej diagnozy, tak naprawdę... Sugerowała problem z zębami (wczoraj przegladałam to forum i ogladałam zdjęcia innych kroliczków i to wydaje mi się dość trafne) ale z drugiej strony podobno zagladala mu do pyszczka i nie zauważyła, zeby z jego zebami jest coś nie tak...
Z drugiej strony sugeruje też guza...
Powiedziała, że możnaby mu zrobić badanie ale czy bedą to zęby czy guz to podobno małemu nie da się juz pomóc, bo jest już starszy (ma 7,5 roku) i jego serce nie wytrzymałoby zabiegu usuwania ząbków.
Mi samej szczerze nie podoba się podejście tej pani weterynarz bo zasugerowała właściwie, ze Xaviego wypadałoby uśpić ale jak mam to zrobić nie wiedząc co mu wlaściwie jest i czy naprawdę nie da się tego wyleczyć. Tymbardziej, ze na tym forum czytałam o tym, że czasem zęby wystarczy tylko skrocić i że w ten sposob kroliczki zdrowialy.
Dlatego też rozważalam możliwosc pójścia z nim do innego weterynarza ale najpierw chciałam się was poradzić czy w takim stanie w jakim go widzicie na zdjęciach i w jego wieku 7,5roku warto... czy da sie mu jeszcze pomóc tak, żeby nie cierpiał, żeby sie nie męczył? Bardzo chcialabym mu jakos pomóc i go wyleczyć bo strasznie cierpie jak on cierpi i nie mogę patrzyc na to, ze jest chory... z drugiej strony nie chcę go jeszcze bardziej meczyc i jeździć po innych weterynarzach jesli to nie przyniesie żadnego efektu... Naprawdę jestem w kropce i potrzebuję jakiejś rady.
Ogólnie kroliczek ma apetyt, je dużo i granulatu i owoców, ma ładną sierść. Nie jest za bardzo ruchliwy bo jest juz staruszkiem ale jeszcze wychodzi z klatki, trochę pokica.
Dziękuje z góry za wszystkie opinie. Mam nadzieję, że pomożecie mi podjąć jakąś decyzję.
Pozdrawiam i wesołych świąt wszystkim.